Marsz Niepodległości w Warszawie został chwilowo zatrzymany przez policję. Na ul. Marszałkowskiej przed Placem Konstytucji doszło do zamieszek. W kierunku funkcjonariuszy poleciały kamienie, butelki i petardy. Policja użyła gazu łzawiącego oraz broni gładkolufowej.
Gdy doszło do burdy, policyjny kordon wstrzymał przemarsz. Część uczestników skręciła w ul. Żurawią, część usiadła na torowisku tramwajowym. Organizatorzy przez megafony nawoływali, by nie dać się sprowokować, z kolei policja nawoływała o zachowania zgodne z prawem i do opuszczenia miejsca przez osoby postronne, chronione immunitetem i dziennikarzy.
Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Sokołowski powiedział, że policja w jednej z bocznych uliczek została zaatakowana przez grupę chuliganów, musiała więc użyć siły. Rannych zostało dwoje policjantów. Zatrzymano też część (nie wiadomo jeszcze ilu dokładnie) uczestników marszu.
Organizatorzy zgłosili 1-2 tys. uczestników Marszu Niepodległości; zakończenie planowane jest na godz. 22.
