regent cerkiewny regent cerkiewny
34
BLOG

Trzy demokracje (+uzupełnienie)

regent cerkiewny regent cerkiewny Polityka Obserwuj notkę 0

W czasie mojego nie najdłuższego życia jestem świadkiem funkcjonowania w Polsce już trzeciego systemu demokratycznego. Piszę to najzupełniej poważnie.

I. Demokracja "socjalistyczna"
Dla przypomnienia starszym i wyjaśnienia młodszym opiszę ją w kilku zdaniach. Był to system fasadowy, iluzoryczny pod każdym względem. Biorący udział w wyborach nie mieli wpływu na to, kto będzie wybrany (lista kandydatur była układana z góry) ani jaką politykę będę uprawiali wybrańcy (o tym decydowała partia Polska Zjednoczona partia Robotnicza). Kwestia frekwencji miała aspekt jedynie propagandowy. Władze róznymi sposobami zachęcały czy przymuszały do wzięcia udziałów w wyborach, aby minimalizować róznice między realną a oficjalną frekwencją zawyżaną do 97-99 procent.
Demokracja socjalistyczna funkcjonowała od lat 1945/47 do lat 1989/91

2. Demokracja klasyczna
Mieszkańcy wybierają swych przedstawicieli do wladz i przez ten wybór wyznaczają politykę kraju. Frekwencja w istocie nie ma wielkiego znaczenia, poza jednym wyjątkiem, o czy niżej.
Funkcjonowanie tego systemy było ułomne z powodu wielu patologii (m.in. wieloletnia dominacja jednego ośrodka medialno-politycznego). Tym niemniej system dający realną władzę wyborcom (wybór kandydatów i programu) przezwyciężył w znacznej mierze patologie, czego symbolem może być rok 2005.
Frekwencja niezwykle istotna była tylko w jednym momencie - w czasie referendum unijnego w 2003 (określało ważność wyniku), którego wynik oznaczał początek końca funkcjonowania demokracji klasycznej. Można przyjąć, że ów system obowiązywał w latach od 1989/91 do 2003/09(?).

3. Demokracja "europejska"
W tzw. "europejskiej" demokracji mieszkańcy swobodnie (jak na razie) wybierają swych przedstawicieli i mają coraz bardziej ograniczony wpływ na realizowaną politykę. System ten do końca się jeszcze nie wykształcił. Wedle wszelkich oznak na niebie i ziemi nastąpi to w roku 2009, kiedy zostanie przyjęty Traktat Konstytucyjny wraz z Kartą Praw Podstawowych.
Już teraz zdecydowana większość prawodastwa krajowego polega na wdrażaniu (jak to się ładnie mówi - implementowaniu) prawa unijnego do krajowego systemu prawnego. Dodajmy prawa unijnego, które nie zostało uchwalone przez Parlament Europejski (organ wyłoniony demokratycznie).
Po wdrożeniu Traktatu Konstytucyjnego wraz z Kartą Praw Podstawowych Parlament Europejski uzyska nieco większe uprawnienia, ale w istocie organem kształtującym system prawny oraz dokonującym wyboru wartości, które będą stanowiły podwaliny prawa będzie Europejski Trybunał Sprawiedliwości. WYBIERANY NIEDEMOKRATYCZNIE.
Dotyczy to stanowienia prawa wspólnotowego, stanowienia prawa krajowego (jakaś niewielka autonomia prawa krajowego zostanie zachowana) oraz interpretacji funkcjonującego już prawa.
W rzeczy samej demokratycznie wybierane organy władzy unijnej, krajowej czy lokalnej będą jedynie dostosowywały prawo do zasad/wartości określonych przez ETS. Z kolei organy władzy wykonawczej będą zmuszone do stosowania interpretacji narzucanych przez ETS.
W takim systemie w istocie nie jest ważne, kto będzie wybrany, skoro kształt prawa nie będzie od elekta zależny.
Frekwencja nie ma tu żadnego znaczenia.
Konsekwencje funkcjonowania systemu demokracji "europejskiej" mogą być jeszcze gorsze niż obecnie się wydaje. Ale z tym musimy poczekać do 2009 (?), kiedy to wejdzie w życie Traktat Konstytucyjny z Kartą Praw Podstawowych.

Pretekstem do napisanie tego postu była taka oto notka:
http://www.rp.pl/artykul/13,188923_Irlandczycy_nie_wiedzieli__co_odrzucili.html

 

uzupełnienie do Demokracji "europejskiej":

Gdyby w czasie jakiś wyborów/referendum miało się okazać, iż wybór jest niezgodny z "europejską wizją", w bliższej czy dalszej perspektywie zarządza się powtórkę wyborów/referendum. Aż do skutku.

Gdyby wynik wyborów/referendum od razu był europejsko-właściwy - ponownych wyborów/referendum się nie dokonuje.

Czasami, aby skrócić procedurę dochodzenia do "europejskiej perspektywy" zamiast powtórnego referendum przeprowadza się głosowanie w parlamencie.

Nie da się opisywać chorej rzeczywistości bez choćby odrobiny ironii

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka