W nauczycielskim pouczeniu innego nauczyciela blogerka Pyzol wybrzydza że Autor grozi zemstą i nękaniem obecnych popieraczy władzy i współuczestników moralnego gwałtu na demokracji, jakiego się dopuszczają. Będę to pamiętał i to im wypominał - z goryczą i pewnym patosem zapowiada Autor.
Dlatego nawet jak stracicie władzę będę bezlitośnie przypominał, za rok, za dwa lata, za dziesięć lat, jeżeli dożyję, co żeście zrobili z Rzeczypospolitą. Bezlitośnie i konsekwentnie, do znudzenia, bo znam naszą chrześcijańską skłonność do irracjonalnego przebaczania, albo, jak kto woli inklinację Rodaków do zgubnej dla nich w skutkach politycznej amnezji.
Na co Kaśka wstrząśnięta do kości wytargała blogera Echo24 za uszy jak uczniaka: "jaki wzór przedstawiasz swoim sudentom ," i ze swej katedry już ogłasza kolejną grubą kreskę.
A przecież Autor mówi jedynie Będę przypominał.
Wyklucza jakąkolwiek zemstę.
Kaśka.
To już nie wolno pamiętać tego co widzimy i przez co cierpimy?
Jeszcze
macherzy mają pełnię władzy, a Kaśka już nas uczy chrześcijańskiego wybaczenia, które wbrew Autorowi rozumie jako
beztroskie puszczenie w niepamięć, ba, jako
zakaz wypominania?
Dziwne nauczycielstwo przeciwstawiasz, Kaśka, naszemu Autorowi.
Nie zakazuj pamięci ani wypominania, bo macherstwo przy władzy będzie się bezkarnie powielać a nas skazywać na ciągłe taplanie się w tym samym błocie.
Autor się zagalopował w innym sensie.
Daleko jeszcze do tego, żeby trzeba było tylko "przypominać".
Ale trzeba będzie się sporo nagłowić nad planowaniem lepszej przyszłości, a na forach sporo i głośno nakrzyczeć o tym co jeszcze trwa i wcale nie przejdzie tak łatwo do historii, zwłaszcza przy takiej determinacji bojowników jak Kaśka.