W komentarzu do notki świetnego początkującego blogera o trafnym niku Brainuser zgłosiłem prośbę, którą tu w niewielkiej odmianie powtarzam, aby pobudzić ciekawość Czytelników i zachęcić zdolnego Autora.
Jest takie opowiadanie - chyba Ziemkiewicza - z gatunku historii alternatywnej, w którym dzieje świata od pewnego momentu toczą się innym torem; ale w tamtym świecie stworzono model symulacyjny alternatywnej dla nich rzeczywistości, która jest nasząhistorią.
Po oświadczeniu Tomczykiewicza i Szejnfelda okazało się, że Biblioteka będąca już pół mitycznym Mózgiem tego bytu umownie nazywanego rządem, posiada cyfrową symulację rzeczywistości, w której w 2007 roku wygrał PIS. Właśnie nam ustami wysokich dygnitarzy PO, z których - jak trafnie zauważono - jeden całkiem niedawno opanował sztukę czytania, co jeszcze słychać - oznajmiono niektóre wyniki statystyczne w tamtej rzeczywistości; no oczywiście mają tam swój rocznik statystyczny, bo GUS dalej istnieje i może nawet ma tego samego prezesa, choć może tu się drogi tych światów rozeszły. Tak czy owak w 4 roku po zwycięstwie PIS z 2007 roku nastąpił katastrofalny wzrost, powiedzmy, bezrobocia r/r - strzelam (jak wtedy Tusk do jabłek i pielęgniarek) - o 3,76% itd.
Tu wolno każdemu jeszcze raz zemdleć po tym objawieniu twardych a groźnych faktów - jak na widok dymiącego piecyka.
Wierzę, że Brainuser ma wystarczające zasoby fantazji i mądrości, aby nam roztoczyć model Polski po cudzie, który zaplanował dla nas zbawienny Program PO i głoszący go cudotwórca irlandzki.
Skoro programy wyborcze tak łatwo się realizuje, że można na nich opierać ocenę rzeczywistości nawet po kilku latach ich nieobowiązywania - to łubudu.
Proszę, rusz głową i wyczaruj nam jak Czasomagicy z grupy rządzącej ten piękny świat, w którym szast prast zrealizowano program PO i wobec tego beztrosko jeździmy na świetnie zarabiających lekarzach albo pielęgniarkach, czy jak to tam było...
Niech ktoś nam przypomni po czym to mieliśmy jeździć i kto miał być świetnie opłacany, bo się gubimy.