Wrzutka Fiszera to klasyczny damage control.
Skoro padły poprzednie kłamstwa, to teraz podrzucono temat
"samolot wybuchł sam z siebie bo pilot dał za dużo gazu".
Nonsens oczywisty, bo pilot robi to co najmniej przy każdym starcie.
Kolejna ściema.
Czy to coś zmienia w moskiewskiej strategii oskarżania polskich pilotów?