Nasz największy astronom, prof. Wolszczan był agentem SB. Podobnie jak każdy, kto cokolwiek osiągnął w PRL-u. Oczywiście, byli agenci, co nic nie osiągnęli. W roku 1989 skończyłem 15 lat, ale zawsze marzyłem, że jestem sławnym piłkarzem/naukowcem/artystą, donosząc, co prawda do SB, ale tylko na siebie!
Głupota Polaków jest, niestety, jak ocean. Ktokolwiek staje się sławny na cały świat, musi zostać przez rodaków opluty.
Namawiam Wszystkich do wysadzenia w powietrze archiwów IPN. Grube miliony , które co roku wydajemy na tę durną instytucję, można wydatkować na chore dzieci, albo badania naukowe.