Pan Roman Kossecki (dawny piłkarz) w TVN24 odpowiedział panu Koźmińskiemu (rzecznik PZPN), że dlatego wybrał kandydowanie do Sejmu (z listy PO), a nie do władz PZPN, bo nie miał wyższego wykształcenia, tylko maturę.
Gdybym ja był premierem Tuskiem, to bym pana Romana na pysk z PO wyrzucił, bo obraził polski Parlament. Ale nie wyrzuci, bo nikt uwagi nie zwraca na to, że mamy w Sejmie bandę niedouczonych ludzi (aczkolwiek i tak jest lepiej niż w poprzedniej kadencji!!!).
Kiedyś nieodżałowany Hazelhard postulował wprowadzenie egzaminu dla posłów. Jest egzamin dla lekarzy, dla inżynierów, dla trenerów. Czemu nie ma dla posłów?
Natomiast nad wyborami w PZPN będzie czuwał prezes PAN, profesor Kleiber. Dlaczego nie czuwa nad wyborami do Sejmu?