Na stronie Hazelharda zaciekawił mnie odnośnik "Najśmieszniejsza książka świata". Okazało się, że to książka napisana przez tegoż Hazela. Traktuje o rocznym pobycie w wojsku w czasach zaraz po stanie wojennym.
Książkę zamówiłem w księgarni wysyłkowej Mybook i już po miesiącu ją dostałem. Bez żadnych przekrętów.
Książka, jako że napisana przez fizyka, może nie jest wielkim dziełem literackim, ale naprawdę warto ją przeczytać. Ja ją wziąłem, to odłożyłem po przeczytaniu. Momentami faktycznie ryczałem ze śmiechu, tak że domownicy zaglądali do mojego pokoju, co się dzieje.
Ale książka, mimo iż momentami zabawna, pokazuje koszmarny świat powojenny (po wojnie jaruzelsko-polskiej). W dobie obecnych przepychanek rodem z IPN-u warto poznać (przypomnieć sobie) jak wyglądała wtedy Polska.
Myślę, że po przeczytaniu książki każdy nabierze z jednej strony wstrętu do reżimu komunistycznego, a z drugiej strony, paradoksalnie, sympatii do ludzi, którzy ten reżim firmowali.
Hazelharda nieco poznałem z Jego wpisów na Salonie24. Nie ukrywam, że wiele Jego mysli jest mi bliskich, ale też niektórych rzeczy nie rozumiem (pewna "subtelna" różnica w wykształceniu). Od czasu do czasu Hazel robi sobie przysłowiowe jaja i pisze zmyślone historie. Czy tak było w przypadku Jego ksiązki, nie wiem, ale jeżeli część rzeczy wymyślił, to zrobił to bardzo dobrze!
Ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze na salonie książkę "Przygody dzielnego wojaka fizyka" przeczytał. Jezeli tak, ciekaw jestem opinii.
