rewident rewident
340
BLOG

To nie kryzys - to rezultat

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 1

 

Media mainstreamowe koncentrują uwagę opinii publicznej na dyskusji wokół „reformy” emerytalnej zaproponowanej przez premiera Tuska. Panuje przekonanie, że planowane zmiany są niezbędne dla zapewnienia godziwej wysokości emerytur, a opozycja nie potrafi zaproponować żadnego sensownego kontrprojektu. Słyszymy, że z demografią nie wygramy, a tendencje do wydłużania wieku emerytalnego istnieją w całej Europie.
Rzecz jednak w tym, że prorządowe media pomijają meritum sprawy, a więc żałośnie niskie zarobki Polaków, które przekładają się na dramatycznie niskie emerytury. Dlatego, dyskusję wokół „reformy” emerytalnej należy rozważyć w kontekście większej całości, jaką jest ogólna sytuacja ekonomiczna Polski. A ta, wbrew, nachalnej propagandzie establishmentu III RP, wygląda dość dramatycznie.
Aby zrozumieć przyczyny naszych kłopotów należy cofnąć się w czasie o ponad 20 lat do początków tak zwanej transformacji. Wtedy zdegenerowane, w dużej mierze odziedziczone po PRL, elity polityczne zadecydowały o kształcie systemu gospodarczego III RP. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że transformacja polegała na uwłaszczeniu nomenklatury na lukratywnych obszarach gospodarki w połączeniu z lawinową sprzedażą polskich państwowych firm (a więc rynków zbytu) zachodnim korporacjom. Polacy de facto zostali zepchnięci na drugi plan we własnym kraju i pozbawieni możliwości akumulacji kapitału.
Dlatego też dziś Polska stanowi dla Zachodu jedynie rezerwuar taniej siły roboczej. Statystyki wskazują na bardzo niską wydajność pracy, co wynika wprost z zacofania technologicznego i koncentracji w naszym kraju „głupich” miejsc pracy. Podczas kiedy niemiecki inżynier steruje procesem produkcyjnym zza klawiatury swojego komputera, polski robotnik wykłada na taśmę butelki od szamponu. Pierwszy zarabia 30-60 tys euro, a drugi 7-8 tys euro rocznie. Od tych płac w sposób proporcjonalny naliczane są składki na ubezpieczenia zdrowotne, emerytalne i społeczne. Wiecie już Państwo dlaczego w Polsce na wszystko brakuje pieniędzy?
W żargonie fachowym miejsca pracy powstające w Polsce to „commodity type jobs”, a więc pozbawione perspektyw na rozwój stanowiska dla nisko opłacanych roboli. Z tego powodu zresztą niemieccy pracownicy pozostają dłużej aktywni zawodowo, bo są po prostu mniej zmęczeni pracą. Idąc dalej, Niemcy mogą zaktywizować większą rzeszę obywateli, bo łatwa i nieuciążliwa praca łatwiej znajdzie amatorów niż katorga na nocnej zmianie w fabryce mikserów czy felg do Mercedesa. Stąd właśnie wynika ten niski poziom aktywności zawodowej Polaków. W naszym kraju praca jest źródłem stresu, zmęczenia i chorób, a nie źródłem samorealizacji człowieka.
TVN i Gazeta Wyborcza w sposób perfidny manipulują opinią publiczną twierdząc, że propozycje Tuska to nadganianie Europy. Niemiecki emeryt (mężczyzna) pożyje na emeryturze 20 lat (słownie: dwadzieścia lat), a Polski zaledwie 5. Oznacza to, ze nasz system jest kilka razy mniej efektywny niż niemiecki i wysiłki rządu powinny zmierzać w stronę zmiany tej sytuacji.
Zamiast tego mamy chaos, fatalne zarządzanie procesami administracyjnymi i gospodarczymi, korupcję i ogólny bardak. Mamy jakiś horendalny rozrost administracji, która sama nic nie wytwarza, a oprócz tego utrudnia życie grupie polskich małych i średnich przedsiębiorców. Mamy wreszcie totalny regres w dziedzinie badań naukowych. Potencjał intelektualny, który pomimo „wysiłków” rządu PO-PSL, jeszcze jakoś wegetuje na wyższych uczelniach technicznych, jest marnotrawiony, a najzdolniejsze jednostki po prostu wyjeżdżają na Zachód. Nie tak dawno okazało się, że w finansowych opałach jest Polska Akademia Nauk, co jest jakby symbolicznym dopełnieniem postępującego regresu cywilizacyjnego Polski.
Na to wszystko patrzą inwestorzy zagraniczni i wyciągają proste wnioski. Korporacje produkcyjne przesuwają do Polski „commodity type jobs”, a inwestorzy i spekulanci finansowi karmią się wysokim oprocentowaniem obligacji rządowych (notabene ponad dwa razy wyższym niż czeskie, co pokazuje jak bardzo jesteśmy w tyle za naszym południowym sąsiadem). Dlatego też tak bardzo ważne jest dla zagranicy przeprowadzenie w Polsce głębokich cięć wydatków socjalnych, aby ten skromny dochód wygenerowany przez warsztaty pracowitych Polaczków, trafił do kieszeni zachodniego bankiera, a nie matki samotnie wychowującej dziecko. Trzeba uczciwie powiedzieć, że spekulanci są w swoim zachowaniu konsekwentni i taki docisk stosują wobec wszystkich zacofanych krajów na Świecie.
Promując „reformę” emerytalną premier Tusk pokazuje Zachodowi, że jest w stanie dokręcić śrubę zamieszkującym nad Wisłą autochtonom. W zamian za to czeka go nagroda jaką już wcześniej otrzymali Buzek i Lewandowski, którzy bardzo przyczynili się do budowy, niezwykle korzystnego dla Zachodu i niezwykle opresyjnego jak na warunki europejskie, systemu ekonomicznego w Polsce. Oczywiście ta „reforma” nie od razu zmusi polskich wyrobników do dłuższej pracy na fabrycznej taśmie, jednak jest czytelnym sygnałem dla protektorów pana premiera, że można liczyć na jego pomoc.
Tak to właśnie wygląda, drodzy Rodacy. Wiem, że wiele osób ta prawda zaboli, bo znaczna część społeczeństwa wyrobiła już w sobie postawy niewolnicze i akceptuje obecny stan rzeczy. Niemniej jednak, warto, aby przynajmniej opozycja demokratyczna w Polsce, była w stanie postawić odpowiednią diagnozę i nie pozwoliła rządowym przekaziorom wplątać się w załganą dyskusję o dąsach i fochach premiera Pawlaka.
rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka