Rafał Gołębiowski Rafał Gołębiowski
264
BLOG

Marsz Niepodległości – a cóż to takiego?

Rafał Gołębiowski Rafał Gołębiowski Polityka Obserwuj notkę 8

Szanowni Państwo

Dostałem list od mojego przyjaciela z Japonii, który od dawna jest zafascynowany Polską i 11 listopada chciałby wziąć udział w obchodach Święta Niepodległości. Niestety, jestem chyba zbyt tępy i mało otrzaskany w tych tematach, ponieważ nie wiem, co mam mu dokładnie odpowiedzieć. Dlatego też, postanowiłem, ów list tu przepisać i prosić Państwa o podpowiedź w tej sprawie.

 

Oto list:

(Dla ułatwienia, poprawiłem większość błędów językowych, stylistycznych i gramatycznych, które Takashi popełnił – jego polszczyzna nie jest jeszcze zbyt dobra, ale zrozumieć można - przyp. RG)

 

佐藤君へ

Cześć Rafał-san!

Piszę do Ciebie, ponieważ w najbliższych dniach przylatuję do Warszawy w interesach. Jak za pewne doskonale pamiętasz, bardzo interesuję się historią Twojego kraju. Studiowałem studia wschodnioeuropejskie (specjalizacja: polonistyka) na Tokijskim Uniwersytecie Studiów Międzynarodowych. Tam nauczyłem się (jako tako – przyp. RG) języka polskiego, a dzięki wymianie studenckiej, która miała miejsce wiele lat temu, mogłem przylecieć po raz pierwszy do Polski. Wtedy to, poznaliśmy się przypadkowo w jednym z warszawskich barów. Od tego czasu, bywam w Twoim kraju dosyć często i za każdym razem, kiedy przylatuję do Warszawy w interesach, zwiedzamy miejscowe lokale w poszukiwaniu taniego piwa.

(Proszę wybaczyć ten trochę przydługi wstęp, ale Takashi, jak przystało na prawdziwego Japończyka, lubi długie i bardzo oficjalne wstępy – przyp. RG)

Tym razem, z racji tego, że będę miał okazję być w Warszawie 11 listopada, chciałbym (zamiast na nocne zwiedzanie barów – przyp. RG), wybrać się na Marsz Niepodległości. Sporo o tym święcie czytałem i uczyłem się jeszcze na studiach. Wiem, że jest to dzień, w którym Polacy uroczyście wspominają odzyskanie niepodległości. Po wielu latach zaborów, Polska wróciła na mapę Europy. To wielki dzień i wielkie święto w Waszym kraju. Dlatego też, bardzo chciałbym w nim uczestniczyć. Jednakże, mam kilka problemów i pytań z tym związanych.

Chciałbym pójść na marsz, ale okazuje się, że będzie ich kilka: „Marsz Niepodległości”, „Razem dla Niepodległej”, jakaś manifestacja Antyfaszystów… To co to właściwie znaczy? Że tamte pierwsze marsze to są za faszystami, skoro ten ostatni jest anty? Bo mi ktoś powiedział, że w Warszawie robi się marsze i anty marsze. I trzeba tak robić, żeby się marsze z anty marszami na ulicy nie spotkały, bo jak się spotkają, to jest wojna! Ale jaka wojna? O niepodległość ta wojna? Czy o to, kto ma przejść pierwszy tą ulicą, czy jak?

Ale też mi ktoś powiedział, że nie muszę się bać, ponieważ będzie dużo policji i w razie awantury, to mnie obronią. Ktoś inny stwierdził natomiast, że to nieprawda. Bo policja robi prowokacje, rzuca kamieniami, a potem bije tych, co wcale nie rzucali, ale mówi, że rzucali. I teraz już sam nie wiem. Bać się policji, marszu, czy anty marszu? I skąd mam wiedzieć, który marsz to marsz, a który to anty marsz?

I jeszcze podobno uważać mam na dziennikarzy. Ale tylko tych złych, bo ci dobrzy, to prawdę w telewizji pokazują, a ci źli, to nie. Więc przed tymi złymi trzeba uciekać, a rozmawiać tylko z dobrymi. Ale jak odróżnię złych od dobrych? Oni są jakoś oznakowani? Dobrzy na biało, a źli na czarno są poubierani, czy jak?

Tych wszystkich ruchów, środowisk, organizacji, stowarzyszeń i różnych ludzi, którzy wezmą udział w tych marszach jest tak dużo, że nie sposób wszystkich tu wymienić. Jak wchodzę na ich strony w Internecie, to się okazuje, że jedni w drugich będą chyba kamieniami rzucać! Prawda to jest, czy też nie?

Jedno państwo, jedna i ta sama flaga, zatknięta na kije, niesione przez uczestników marszów, powiewająca na tym samym wietrze, który przelatuje przez tę samą ziemię, zbrukaną krwią tych samych przodków, którzy polegli w walce o tą samą niepodległość, której dzień odzyskania, ci wszyscy ludzie w tym samym czasie chcą świętować… A zatem, skąd ta wojna na ulicach Warszawy? I kto właściwie z kim tam będzie walczył?

Czy ktoś mógłby mi to wszystko wyjaśnić? Jakoś tak racjonalnie wytłumaczyć? Bo ni 穴だらけにする(to chyba jakieś japońskie przekleństwo – przyp. RG) tego wszystkiego nie rozumiem.

(Dalej Takashi przechodzi w liście do spraw bardziej prywatnych. O tym co u żony i u pana Kōichirō z baru, w którym sprzedają pyszne Okonomiyaki – przyp. RG)

またね

Pozdrawiam i do zobaczenia w Warszawie!

Takashi

 

I to tyle.

Bardzo proszę pomóc mi wybrnąć z tej sytuacji. Jak wytłumaczyć cudzoziemcowi to, co dzieje się na ulicach Warszawy 11 listopada? No jak?

Dziennikarz, felietonista. Prywatnie – autor tekstów piosenek, kompozytor, a także gitarzysta w amatorskim zespole rockowym. W przeszłości chciał zostać listonoszem, poganiaczem bydła lub otworzyć własny skup butelek. Tymczasem, został jednak… magistrem. Trochę podróżuje. Bywał na Bałkanach. W Meksyku szukał śladów Pierzastego Węża. Nadal czegoś szuka. Lubi wschody i zachody słońca oraz wiatr.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka