Richard Mbewe Richard Mbewe
83
BLOG

Komu przeszkadza współpraca gospodarcza Chińsko-Afrykańska?

Richard Mbewe Richard Mbewe Polityka Obserwuj notkę 3

Ponad dwa tygodnie temu, czterdziestu-ośmiu przywódców afrykańskich uczestniczyło w chińsko – afrykańskim szczycie gospodarczym  w Pekinie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie następujące fakty: po raz pierwszy większości afrykańskich przywódców nie było na kontynencie. Oznacza to, jaką uwagę przywiązują Afrykańczycy do przyjaźni z Chińczykami. Po drugie, na tym szczycie prawie wszystkie kraje podpisały z Chinami, poważne kontrakty gospodarcze opiewające na miliardy dolarów. Oznacza to wzmocnienie pozycji Chin w Afryce. Po trzecie, Afrykańczycy byli dotychczas traktowani nie jako partnerzy, lecz jako żebracy przez USA, Wielką Brytanię i UE. Wszyscy dziś zastanawiają się, dlaczego doszło do tak ścisłej współpracy między Chinami a Afryką? Otóż powodów jest kilka:

Po pierwsze, Zachód uzależnił udzielanie dalszej pomocy krajom afrykańskim od wielu czynników, takich jak wprowadzenie demokracji, gospodarki rynkowej, szanowania praw człowieka, czy po prostu dobre rządy (good governance). O ile te czynniki są bardzo ważne, o tyle zapomniano, że one nie są najpilniejszymi problemami Afryki. Demokracja jest dla człowieka najedzonego. Głodny człowiek nie będzie mógł w pełni wykorzystać praw, które mu daje demokracja. Poza tym, on może te prawa sprzedać za coś bezwartościowego. Ci, którzy potem obejmują władzę mogą nie mieć dobrych intencji. Przykładami mogą być Uganda, Sierra Leone czy Gambia. Gospodarkę rynkową można wprowadzić tam gdzie rynek (społeczeństwo) posiada siłę nabywczą. W przypadku Afryki, gdzie ponad 90% ludzi żyje poniżej dolara dzienne, wprowadzenie gospodarki rynkowej jest raczej głupim pomysłem. Sukces Grameen Bank i Mohammada Yunisa (tegoroczni laureaci nagrody Nobla), pokazują, że istnieją inne rozwiązania dla Afryki niż to, co proponuje Zachód dzisiaj.

Po drugie, Chińczycy nie stawiają Afrykanom różnych nie osiągalnych warunków jako wymóg udzielenia pomocy. Przykładem może być Angola, kraj, który wychodzi z wojny domowej trwającej ponad 25 lat. Angola chciała pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w wysokość 2 mld USD na odbudowę kraju. Tymczasem Fundusz uzależnił udzielenie pomocy od spełnienia szeregu warunków, których Angola nie mogła spelnić, lub uważała za nie najważniejsze w tym momencie. Oczywiście, pomocy od MFW nie dostała. Ale dostała od Chin w wysokość 4 mld USD i to bezwarunkowo!

Po trzecie, Chiny chcą zostać potęgą światową i potrzebne jej są głosy Afrykańskie w ONZ-cie. A zatem można powiedzieć, że Chiny dzisiaj kupują poparcie krajów Afrykańskich. Moje osąd o potędze państwa w skali światowej jest następujący: o ile 19-ty wiek należał do Wielkiej Brytanii, dlatego że wtedy liczyło się, kto co ma (a Wielka Brytania posiadała kolonie i największą flotę morską), a 20 wiek należał do USA, bo wtedy liczyło się, kto co może (USA mogła z każdym wygrać pod względem militarnym i gospodarczym), o tyle 21 wiek będzie należał do Chin, bo będzie się liczył dostęp do informacji i zasobów strategicznych.

Afryka zawsze posiadała  zasoby strategiczne. Poza tym, jej położenie geograficzne jest również strategiczne, więc stanowi obszar zainteresowania mocarstw, które chcą odegrać ważną rolę w 21 wieku. Tymczasem, zachodnie rządy i instytucje krytykują Chiny, że „rozpieszczają” Afrykańczyków, tym bardziej, że Ci nie krytykują Chin za nie szanowanie praw człowieka. Problem w tym, że oboje czują się „outcasts” i teraz łączą siły przeciw wspólnemu wrogowi, jakim są zachodnie instytucje i rządy. Z kolei, Zachód zaczyna zdawać sobie sprawę z zagrożeń wynikających z takiej przyjaźni. Aczkolwiek, nie jest za późno, aby naprawić szkody.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka