Jak to się stało, że mimo "lądowania" na grzbiecie samolot wyrył kołami bruzdy w podłożu o długości ok. 7 m., widoczne na zdjęciu satelitarnym?
Jak to się stało, że mimo "lądowania" na grzbiecie ubłocone są koła podwozia?
Jak to się stało, że mimo "lądowania" na grzbiecie (wg symulacji z raportu Millera) samolot nie tylko obróciło o 180 stopni wokół osi poziomej, ale również o 180 stopni tyłem do przodu!
Jak to się stało, że samolot uderzył w drzewo będąc ok. 2,5 m nad ziemią (podwozie było na tej wysokości) i zdołał jeszcze obrócić się o 180 stopni w dwóch płaszczyznach!
Jak to się stało, że samolot traci skrzydło uderzając w drzewo, które peka pod jego siłą?
Jak to sie stało, że mimo choć silniki pracowały do końca, widniejące na licznych zdjęciach po katastrofie silniki są całe, choć powinny się rozpaść?
Jak to się stało, że wieża podaje komendę "na kursie i na ścieżce", mimo, że z symulacji wynika, że byli 40 m. na południe od osi pasa... A raport twierdzi, że to była wina pilotów?
