Wszedlem do costcutter 20 minut temu i uslyszalem:
,, ... one day someone can kill you ... '' and next so on.
Rozmowa pomiedzy Pakistanczykami i Ukraincami ... Probowalem zagadac po rosyjsku ... no reaction. Po angielsku chetnie ... powiedzieli ze sa z Ukrainy ... no ale grozic smiercia moim stalym sprzedawcom to troche zbyt wiele.
Pogadalismy chwile o pieknych Ukrainkach. Pytali dlaczego zadnej nie sciagnalem do Londynu ... no tutaj klania sie Xiezna, ktora czuwa nad moim bezpieczenstwem za co jestem Jej dozgonnie wdzieczny, na wieki wiekow ...
Zapytalem ich skad sa na Ukrainie ? Wyzszy odpowiedzial: From Lviv, ja dodalem: Ze Lwowa, Wyzszy odpowiedzial: Tak, Stalin nam go dal ... - no chlopaki po okolo dwadziascia pare lat, moze blizej trzydziestki.
Wyzszy na wiadomosc ze jestem z Polski, powiedzial z usmiechem najwyrazniej zrelaksowany, ze Stalin dal im Lwow, no i rozeszlismy sie w pokoju.