ROBWIER ROBWIER
248
BLOG

Uzbek pod flagą Rosji zdobywa w Czeczenii pas ( wice ) mistrza

ROBWIER ROBWIER Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Prezydent Czeczenii Kadyrow zorganizował w Groznym na stadionie Tereka galę bokserską, której głównym wydarzeniem był pojedynek o mistrzowski pas wagi ciężkiej organizacji WBA - w tzw. wersji regular ( bo prawdziwym, takim super -  czempionem, jest W. Kliczko ). W walce o to trofeum zmierzyli się urodzony w Uzbekistanie Rusłan Czagajew ( rocznik 1978 ) z Portorykańczykiem, mającym także amerykańskie obywatelstwo - Fresem Oquendo. Honorowymi gośćmi gali byli m.in. legendarny mistrz  E. Holyfield , były czempion ( w wadze ciężkiej, wcześniej także w cruiser ) D. Haye oraz aktualny dominator wagi junior ciężkiej - Niemiec M. Huck. Impreza została zorganizowana z niemałym rozmachem ( głównie finansowym ), a na trybunach ok.30 tys. widzów oczekiwało na triumf uważanego tu  za  " swojego " Czagajewa, i ... udało się. Rusłan wygrał niejednogłośną decyzją sędziów, po średnio jednak emocjonującym pojedynku. Ale czy mogło być inaczej ? Jego rywal - Oquendo ( rocznik 1973 ) to pięściarz mający swoje najlepsze lata już dawno za sobą. Najciekawszą walkę stoczył chyba w 2001 r. z niepokonanym wtedy  C. Etienne'm. Portorykańczyk raczej niespodziewanie rzucił wówczas rywala kilkakrotnie na deski, zwyciężając przed czasem z uważanym za bardzo niebezpiecznego - oponentem. Później Oquendo walczył ze zmiennym szczęściem, ale z czołówką wagi ciężkiej na ogół przegrywał. Przed czasem pokonali go D. Tua i J. Ruiz, a na punkty m.in. E. Holyfield, C. Byrd i J. Toney. Mogła więc nieco dziwić jego wysoka pozycja w rankingu WBA, umożliwiająca mistrzowską walkę, ale ... taki niestety często jest dzisiejszy boks, co  nie przysparza mu nowych zwolenników. Zresztą udział Oquendo w walce wieczoru niemal do końca nie był pewny - Portorykańczyk kilka razy zmianiał decyzję - przyleci czy nie. Co ciekawe, za każdym razem podawał inny problem - raz była to chyba lekka kontuzja czy choroba, później wspominał coś o sprawach rodzinnych, by na koniec jako powód swej absencji podać ... nieporozumienia finansowe z menadżerem. Koniec końców łaskawie się pojawił, choć dopiero w przeddzień pojedynku, więc o aklimatyzacji nie było już mowy, ale ... Oquendo dzielnie przeboksował 12 rund, w niezbyt co prawda oszałamiającym tempie, nie będąc jednak zagrożonym przegraną przed czasem. A sam bodajże w 10 rundzie wstrząsnął jednym z ciosów Czagajewem, ale wtedy pośpiesznie rozległ się ... gong kończący rundę, choć do jej właściwego zakończenia było jeszcze ze 12 sekund ... No, ale nie po to organizowano w Groznym galę, by miejscowy faworyt niespodziewanie przegrał. Bo Czagajew był niegdyś niezłym amatorem, zdobywał sporo medali na imprezach międzynarodowych,  ma na rozkładzie m.in. wspaniałego Kubańczyka F. Savona. A jako pięściarz zawodowy piastował swego czasu mistrzowski tytuł WBA w królewskiej kategorii,  pokonał choćby J. Ruiza i olbrzymiego Rosjanina Wałujewa, przegrywał natomiast z W. Kliczko ( boleśnie, bo przed czasem ) oraz Powietkinem. Dziś Czagajew porusza się i zadaje ciosy wolniej, niż robił to za swoich najlepszych ringowych lat, ale na Oquendo to wystarczyło. A między rundami cennymi uwagami (?) wspierał go sam R. Kadyrow, podchodząc do ringu, co chyba nie do końca podobało się słynnemu  trenerowi F. Sdunkowi, no ale - kto organizatorowi i gospodarzowi zabroni ? Czagajew wywalczył więc pas WBA, zwany przez niektórych wicemistrzowskim ( najważniejsze trofeum posiada przecież młodszy z braci Kliczko). Jednak zanim uniósł ręce w górę w geście triumfu, to przed pojedynkiem długo kręcił głową z dezaprobatą, gdy na ringowe powitanie zagrano mu przed walką ... rosyjski hymn.

ROBWIER
O mnie ROBWIER

Mam różne zainteresowania, niektóre czasem przedstawię w formie subiektywnych notek, ale ... to tylko blog. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości