Rodimus Rodimus
1698
BLOG

Zapomniany generał

Rodimus Rodimus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

   Chciałoby się rzec, nareszcie! Prawda o jednym z najwybitniejszych polskich wojskowych zaczyna powoli się przebijać. Właśnie obejrzałem film dokumentalny "Zapomniany generał Tadeusz Jordan Rozwadowski" Piotra Boruszkowskiego wyemitowany w TVP Historia i jestem zbudowany. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że film będzie w tak rzetelny sposób pokazywał życie i zasługi gen. Rozwadowskiego. Dodatkowo zadziwił mnie, jak najbardziej na plus, prof. Roszkowski, który wyłamał się z nurtu podtrzymującego za wszelką cenę legendę Józefa Piłsudskiego i zdobył się na oddanie należnych zasług gen. Rozwadowskiemu.

   W filmie nie ustrzeżono się błędów w scenach z udziałem aktorów. Najbardziej w oczy raziły mundury, a zwłaszcza rogatywka, wzór z 1936 roku, zamiast tej z 1919 roku. To drobnostki, ale w filmie historycznym takie błędy nie powinny się zdarzyć. Dość jednak o sprawach technicznych, bo najważniejsza jest treść.

   Myślę, że dla wielu ludzi nieznających tematu "Zapomniany generał Tadeusz Jordan Rozwadowski" może być dokumentem szokującym, który doskonale pokazuje, że historię piszą zwycięzcy, a prawda historyczna jest fałszowana i ukrywana. Ogrom zasług gen. Rozwadowskiego sprawia, że ten wojskowy powinien być patronem naszej armii, jego imię powinny nosić jednostki wojskowe i szkoły, tymczasem w Polsce został zupełnie zapomniany. Najbardziej haniebne nie jest, przynajmniej dla mnie, zmarginalizowanie jego roli w bitwie warszawskiej, choć i tak skandaliczne, ale całkowite przemilczanie bohaterskiej obrony Lwowa przed Ukraińcami. W podręcznikach do historii, nawet tych akademickich, walki o Lwów kończą się w momencie przybycia do miasta oddziałów Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, natomiast kilkumiesięczny bój o przynależność Lwowa do Polski jest zupełnie wymazany. A właśnie te kilka dramatycznych miesięcy heroicznej walki Lwowian dowodzonych przez gen. Rozwadowskiego z kilkukrotnie liczniejszym wrogiem, jest jednym z najpiękniejszych dokonań oręża polskiego i przykładem poświęcenia ze strony mieszkańców miasta. Trzeba było mieć w rodzinie ludzi pochodzących ze Lwowa, żeby móc zrozumieć, kim dla nich był gen. Rozwadowski w tamtym okresie. Zresztą za najlepszy komentarz, jakie były relacje dowódcy z mieszkańcami bronionego miasta, służą słynne słowa Rozwadowskiego: "Powziąłem niezłomną decyzję, raczej zginąć z załogą, niż w myśl rozkazu Naczelnego Dowództwa opuścić Lwów". To jest heroizm w czystej postaci.

   Z filmu jasno wynika, co jest jak najbardziej zgodne z prawdą, że Piłsudski w gen. Rozwadowskim widział zagrożenie. Po bitwie warszawskiej jest to już ze strony marszałka nienawiść, podobnie jak w stosunku do gen. Zagórskiego. Wydarzenia roku 1926, bezprawne uwięzienie Rozwadowskiego jest przykładem wyjątkowo prymitywnej chęci zniszczenia zasłużonego dowódcy. Najlepszym dowodem na to, jakimi pobudkami kierował się Piłsudski są słowa Pani Kazimiery Rozwadowskiej-Zabłockiej, która przekazując relację generała o jego audiencji u Piłsudskiego, po tym jak Rozwadowskiego wypuszczono z więzienia, mówi, że Piłsudski wtedy stwierdził: "Ale bitwę warszawską wygrałem ja". Myślę, że nie ma co do tego złudzeń, że zazdrość o zasługi roku 1920 była głównym powodem, dla którego zniszczono generała Rozwadowskiego i skazano na zapomnienie.

   Na koniec parę słów o tym, czego mi zabrakło. Po pierwsze jestem zdziwiony, że nie wspomniano o utworzeniu z inicjatywy generała Rozwadowskiego legionu lotników amerykańskich Fount-Leroy'a. Nie pojawiło się również nic o zawarciu sojuszu polsko-rumuńskiego, który w dużej mierze zawdzięczaliśmy właśnie Rozwadowskiemu. Za mało było też o wkładzie Rozwadowskiego w polską armię po 1920 roku, jak choćby o planach przezbrojenia kawalerii w broń pancerną, no i nic nie powiedziano na temat jego testamentu wojskowego, postulującego utworzenie tzw. Armii Wysokiego Pogotowia. Natomiast gdy była mowa o zarzutach wobec Rozwadowskiego, nic nie wspomniano o tym, że sąd wydał nakaz uwolnienia generała z aresztu, ale prokuratura wojskowa, za którą stał Piłsudski, utrzymała areszt. Wreszcie nie przytoczono opinii lekarzy badających gen. Rozwadowskiego tuż przed śmiercią - prof. Ostrowskiego i płk Szareckiego, którzy uważali, że otrucie było niemal pewne.

   Poza tymi kilkoma brakami film jest bardzo rzetelny. Musi cieszyć, że po tylu latach kłamstw i skazania na zapomnienie, wreszcie przywraca się pamięć o tym jakże zasłużonym generale. Piłsudczycy pewnie z furią zaatakują ten dokument, nazwą endecką lub komunistyczną propagandą, ale to będzie tylko ujadanie. Przykład gen. Rozwadowskiego pokazuje, że prawda prędzej, czy później wyjdzie na jaw, nawet po kilkudziesięciu, czy kilkusetlatach, bo "wielcy mali znikną w zapomnienia fali, a prawdziwie zasłużonym historia wyznaczy właściwe im miejsce i złotymi głoskami w pamięci ich uwieczni".

Rodimus
O mnie Rodimus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura