Paradoksem naszej rzeczywistości politycznej jest to, że największe oburzenie ewentualną walką na haki podnieśli ci, którzy w dziedzinie wykorzystywania haków mają duże doświadczenie.
Klasycznym przykładem wykorzystania haków było wyeliminowanie z kandydowania na stanowisko prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza. Wszystko wskazuje, że duży udział w tym miały Służby, które torowały drogę do prezydentury Tuskowi (jak się póżniej okazało: nic to nie dało).
Były i mniejsze haczki: dorsz za 8 zł zapłacony służbową kartą, zamordowany laptop Ziobry i wiele innych o których już wszyscy - łącznie ze mną zapomnieli.
I oto temat haków powraca dziś w wywiadzie z Romualdem Szeremietewem w gazecie Polska.
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/229191,szeremietiew-komorowski-naslal-na-mnie-wsi,id,t.html
Szeremietiew oskarża w wywiadzie obecnego Marszałka Sejmu oraz kandydata
na kandydata na Prezydenta o wykorzystanie WSI do pozbycia się niewygodnego wiceministra za pomocą haków (oskarżenie o korupcję). Kilka lat później Sąd uniewinnił Szeremietiewa.
Coś mi się wydaje, że haki odegrają w zbliżającej się kampanii wyborczej dużą rolę, a najaktywniejsi w ich wykorzystaniu będą ci, którzy dziś publicznie chcą pokazać obrzydzenie hakami.