Jeszcze Salon , czy już to , co na zdjęciu ? sami oceńcie...
Jeszcze Salon , czy już to , co na zdjęciu ? sami oceńcie...
ROKOSZANIN ROKOSZANIN
602
BLOG

Salon24 – Studium Krytyczne…

ROKOSZANIN ROKOSZANIN Polityka Obserwuj notkę 24

 

Słowo wyjaśnienia - proszę nie sugerować się ilością notek i komentarzy. Konto jest nowe mimo , że autor "obecny" dośc długo.
 
Bez obaw, tym razem będzie poważnie. Bez ironii i bez patosu.
 
Może już jako jeden z nielicznych pamiętam początki salonu24. Najpierw mu się przyglądałem, wokół królował Onet , gdzieś obok były Kontrowersje i inne podobne.  Salon przyciągał nie tylko nowością – poziom dyskusji i notek z tamtego czasu to dziś marzenie ściętej głowy. Ludzie z sobą rozmawiali, kłócili się zawzięcie i wcale nie było nudno czy grzecznie. Wprost przeciwnie – od początku było to miejsce „ciekawych piór” a raczej klawiatur – wtedy tak naprawdę rodziły się style pisania , pojawiały się nazwiska i nicki osób dziś już znanych i rozpoznawalnych. O dziwo, nie w atmosferze słodkich całusów – pamiętam blokady, znikanie kont, pamiętam salonową piwnicę  i kilka innych „akcji”. Nigdy nie brakowało tu pazurów, powarkiwania czy awantury na 4 fajerki. Brzmi jak bajka z historii ? Pewnie, ale to wszystko w przeciągu 3 lat – istna wieczność !
 
Tylko, że zazwyczaj było cos co jednak S24 wyróżniało, a z czasem zaplusowało obecnością polityków, zainteresowaniem mediów czy finansami na rozwój. To cos to poziom kultury o niebo wyższy od netowych szczekaczek i plujek. Tu się PISAŁO a nie popełniało wpisy 140-znakowe. Taki poziom niezależnie od politycznych preferencji autorów czy ich charakteru i drapieżności gwarantował, że Salon stawał się tym, co zapewne sobie Igor Janke wymarzył – miejscem, na którym warto pisać, miejsce które powinno się znać i miejscem, na o którego sympatię  warto zabiegać. Tak działają wszystkie media i taki mają cel – stawać się popularnym i wpływowym. Do dziś red. Janke ma mój szacunek za pomysł i zaangażowanie. Nie oszukujmy się, bez dziennikarskich nazwisk na początku,  nigdy S24 nie stał by się tym czym jest.
 
Tylko, że cos się w tej maszynerii popsuło.
 
To, że odeszło wielu autorów, że niektórych wyrzucono, inni wybrali różne inne miejsca – to nic w sumie złego, tak w życiu bywa i pewne decyzje staja się mądre lub nie dopiero po fakcie. Nie o to chodzi. Na ich miejsce przychodzą następni, z czasem dorównujący lub nawet lepsi od niebyłych. To normalność.
Jednak nie ma co ukrywać – dziś Salon24 to nie jest miejsce życzliwie odwiedzane . Bardziej zaczyna przypominać ściek niż salon.
Wiecie kiedy Salon stanie się w niczym nie odróżnialny od wpisów na Onecie czy WP , kiedy diabli wezmą wszystko z czego dziś „słynie” ?
 
Wtedy, kiedy już NIKT, nawet pies z kulawą noga, nie będzie widział sensu w takim teście jak mój – bo S24 będzie dla niego tak samo warty, czyli niewiele lub jeszcze mniej. Wtedy, kiedy NIKOMU już nie będzie na tym zależeć.
 
I wtedy skończy się powoływanie na Salon, wzmianki w mediach i zainteresowanie polityków czy dziennikarzy. Kiedy już nie będzie walki o poziom, zarzutów o takie czy inne przykłady chamstwa i kłamstw ,  kiedy już nikogo nie będzie dziwiło, że normą jest żenada a nie jakośc, wtedy Salon przestanie istnieć. Przy dzisiejszym postępie w tej materii raczej szybciej niż później.
 
A co będzie ?  Nic złego.
 
Politycy wybiorą sobie Twitter, bo po co pisać notki zamiast 140 znakowych wrzutek?  Po co mieliby się męczyć czytając komentarze, skoro wystarczy wpis na Twitterze , aby zdobyć zainteresowanie ? Jaki będzie wtedy sens interesować się ściekowiskiem  nie różniącym się niczym od wielu innych ?
Autorzy pewnie sobie jeszcze trochę popiszą, część , co nie jest nowością na Salonie, zakończy pisanie lub nawet żywot (smutne, ale prawdziwe…), część poszuka miejsca u konkurencji. Tylko Salonu szkoda…
 
Pozostaną wiecznie zjadliwi, jątrzący  i prowokujący, którzy mimo, że zajmują się literatura, to z kultura nie maja nic wspólnego. Nie mam zamiaru przywoływać przykładów – piszących tu osób, którym nienawiść do interlokutorów przysłania zdrowy rozsądek,  czy też nie potrafiących istnieć bez ściąganie swoich współsalonowiczów na poziom szamba jest wystarczająco wielu. Obejdzie się bez nazwisk – każdy zna przynajmniej kilkunastu. DZIŚ. Po za chwilę , to będzie standard dyskusji – nie umiesz wyzywać, przeklinać, odwinąć mocnym słowem – to znikaj i nie przeszkadzaj.
Ukrywanie obecnie notek i autorów ma także swój skutek uboczny – wyzwala u jednych bezwzględność i dosadność opinii i słów, a u drugich puszczają wszelkie hamulce, padają określenia i słowa których nigdy nie wypowiedzieli by stojąc twarzą w twarz. I to po wszystkich stronach „barykady” – czy to politycznej, czy religijnej , czy w końcu światopoglądowej. I z prawa, i z lewa i po środku zaczyna przeważać brak dystansu i chęci wymiany zdań, dominuje agresja i chamstwo.
 
Czy naprawdę takie były oczekiwania po zastosowaniu tego sposobu ? Czy tez znowu życie zwekslowało  dobre chęci na manowce ? Nie wiem. Tak samo jak nie wiem czy ktokolwiek w ogóle jeszcze się tym interesuje po stronie Administracji, czy ktokolwiek się nad tym zastanawia. Może jest im wszystko jedno ? Nie wiem czy osoba odpowiedzialna niegdyś w szumnych zapowiedziach za kontakt z blogerami jest tak zapracowana, czy tez ma tak wysokie ego, że nigdy nie odpowiada na PW. Nawet nie wiem, czy fizycznie istnieje, czy tez jest tylko bytem wirtualnym. Wiem tylko, że za takie zachowanie zwolniłbym ją z pracy w ciągu 5 minut. A może tak komuś jest wygodniej ? Może to jest właśnie sygnał w jakim kierunku zmierza Salon24 ?
Mam wrażenie, że stoimy na jakimś rozdrożu. Nie politycznym, a tym przypadku salonowym. Nie chcę doczekać czasu, kiedy wspomnienie komuś o współredagowaniu (bo przecież tym jest pisanie bloga, prawda? ) S24 będzie kwitowaniem grymasem niesmaku, bo będzie to równoznaczne z babraniem się w gównie.
 
Nie tak Panowie i Panie, nie tak !
 
Taki widać dziś dzień, że skusiło mnie to napisać. Zapewne jestem z tych niereformowalnych i staroświeckich, którzy idąc „z postępem” próbują jednak   przechować odrobinę szacunku do tego,  co wydaje im się ponad bieżącą wartością, ponad tymczasowością mody i nastrojów.  I nie mam żadnych ambicji na zmiany z tego powodu. Przykro mi to pisać, ale dopóki jeszcze na Salonie jest kilka osób , które to zrozumieją to warto było. I tyle, co tu przedłużać. Mam osobista nadzieję Salon przeżyć.
ROKOSZANIN
O mnie ROKOSZANIN

Nie lubię, kiedy ukrywa się prawdę przed światem... Kto boi się słów, nie zasługuje na szacunek. Kto słowa ukrywa, szacunku sam się pozbawia... var _wau = _wau || []; _wau.push(["classic", "1iv034listmg", "p9q"]); (function() {var s=document.createElement("script"); s.async=true; s.src="http://widgets.amung.us/classic.js"; document.getElementsByTagName("head")[0].appendChild(s); })();

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka