Od czasu kiedy w/w autor zdyskredytował każdego „pisowca” jako nieuka niepotrafiącego posługiwać się komputerem , starego zramolałego, może i fachowca ale ogólnie tępego, dyskusję strach podejmować.
Ale ponieważ szanowna Administracja „raczyła” notkę zamieścić na SG to sobie obejrzałem.
Zastanowiło mnie jedno. Jeżeli przyjąć, że pisane w tekście przypadki „spisowienia” obrazują dość dokładnie obraz „pisowca”, to jak można prowadzić badania nad „ludem pisowskim” w internecie, skoro każdy, nawet najmniej zorientowany członek „ludu peowskiego” wie :
a) 60% pisowców nie ma komputera bo ich nie stać, lub jak mają to i tak nie parafią go włączyć, wykorzystując jako podstawkę pod kolejny święty obrazek.
b) Z pozostałych 40 % jedynie 10% posiada jednocześnie dostęp do sieci i zdolność wyuczoną jak poruszać się po Internecie. Zazwyczaj posiedli tą wiedzę od młodych wnuczków kiedy ci przy okazji oddawali im dowody osobiste.
c) Z tych 10% jedynie 3% pisze cokolwiek w sieci, reszta tylko sylabizuje co inni napisali, zatem nie pozostawia po sobie śladów pisemnych
d) Z owych 35% jedynie 1% pisze w miarę zrozumiale, bo reszta jako słabo wykształceni robią błędy ortograficzne, stylistyczne, publikują metodą „kopiuj” teksty z GP lub NDz , a ogólnie jak już piszą to bez sensu, zatem jako przedmiot badań się nie nadają
e) Z tego 1% autor mógł zbadać zapewne połowę, bo druga połowa to krypto-pisowcy, czyli maskujący się podobieństwem korwiniści , pjoniści i prawicowcy prawdziwi od M.Jurka.
Jakim zatem cudem 0,5 % objętych badaniem może stanowić podstawę badań naukowych nie mam pojęcia. Ale cóż, ja jestem chyba za stary na zrozumienie, tylko dlaczego tego jeszcze nie opublikowały media ?
To się nadaje do prasy, jak mówił pewien stary kelner w „Czterdziestolatku”…
