Autor artykułu Roman Mańka (autor fotografii – Kevin Carter). Motyw programowy dla nowoczesnej lewicy.
Autor artykułu Roman Mańka (autor fotografii – Kevin Carter). Motyw programowy dla nowoczesnej lewicy.
Kurier z Munster Kurier z Munster
842
BLOG

Partia Pustej Ściany

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 8

Lada moment Janusz Palikot zamierza ogłosić nazwę nowej partii, sukcesorki ruchu powołanego na cześć jego nazwiska, która ma łączyć w sobie myśl liberalną z socjaldemokratyczną. To ma być sposób na odnowienie lewicy: nowa nazwa odcinająca tę opcję polityczną od marazmu politycznego oraz sondażowych kłopotów. Mam jeszcze lepszy pomysł: najlepiej niech Palikot zmieni nazwisko, wstydu będzie wtedy mniej, a wyborcy może dadzą się na ten trik nabrać, i zapomną o dewastującej roli kolekcjonera sztucznych penisów oraz świńskich ryjów, którą odegrał w polskiej polityce, mówiąc w sposób najbardziej eufemistyczny jak tylko można.

Czy lewica ma obecnie jakiś program? W tym kontekście symptomatyczny, aczkolwiek pewnie przypadkowy, popełniony w retorycznym rozpędzie był lapsus językowy, jaki przytrafił się Wandzie Nowickiej, niedawnej współtowarzyszce Palikota i znanej przedstawicielce środowisk kobiecych (szczerze mówiąc, nie rozumiem tego terminu, bo nigdy nie słyszałem np. o środowiskach męskich). Gdy dziennikarka TVP, Karolina Lewicka, zapytała w programie „Minęła dwudziesta”: co kryje się pod pojęciem współczesnej lewicy (?), Nowicka odpowiedziała „nic się nie kryje”.

Padła odpowiedź niezamierzona, biorąca się z niezrozumienia pytania, ale moim zdaniem, symptomatyczna, szczera, i prawdziwa. To jest to działanie ironii, która czasami potrafi wepchnąć w usta ludzi wyrażenia sformułowane wbrew ich intencjom, ale dobrze opisujące rzeczywistość.

Współczesna lewica faktycznie niczego nie reprezentuje. W tym punkcie tkwi przyczyna kryzysu lewicy w Polsce. Ta pusta ściana, o którą z determinacją godną lepszej sprawy walczą posłowie Ruchu Palikota w Sejmie, coś ilustruje: pusta ściana to symbol nihilizmu, aksjologicznego upadku, i tego wszystkiego co najgorsze w polityce.

Słusznie z Palikota drwi prof. Ryszard Bugaj, kiedyś lider Unii Pracy, notabene też partii lewicowej, ale trochę jakby bardziej wiarygodnej, a dziś, ceniony ekonomista. Otóż, który Palikot jest prawdziwy? Ten który w roku 2005 dodał do przysięgi poselskiej „tak mi dopomóż Bóg”; czy ten, który chce wyeliminować Boga z przestrzeni publicznej, oraz z życia społecznego obywateli.

Żeby była jasność: osobiście cenią ludzi o odmiennej wrażliwości aksjologicznej, wiele postulatów forsowanych przez lewicę w zakresie neutralności światopoglądowej państwa ma sens, ale brzydzę się hipokryzją, której nie warto implementować w życiu publicznym.

Można się zgodzić z argumentem, aby ludzie wierzący nie manifestowali ostentacyjnie wartości religijnych do których są przywiązani. Wiara to sprawa prywatna. Zawsze raziło mnie, kiedy Wałęsa afiszował się z Matką Boską w klapie marynarki. Ale to musi działać w obydwie strony: niech osoby indyferentne religijnie będą też powściągliwe, gdy mamy do czynienia z kontekstem publicznym. Tymczasem ateizm stał się dziś marketingowym sztandarem, służącym do zbijania politycznego kapitału.

Ruch Palikota chciał wzniecić wojnę religijną w imię pseudoeuropejskości, na podstawie fałszywej wiedzy o Europie i świecie. Jak ten problem rzeczywiście wygląda w Europie? W Niemczech wybory parlamentarne zdecydowanie wygrywa formacja chadecka. Na flagach Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii, Norwegii, Finlandii, Islandii, Szwajcarii znajduje się krzyż. Piłkarze Portugalii noszą go na koszulkach. Angielski hymn zawiera słowa „God Save the Queen” (Boże chroń królową). Brytyjski parlament rozpoczyna obrady od modlitwy. Amerykański prezydent składa przysięgę wierności narodowi i konstytucji na Biblię; mimo, że w Stanach Zjednoczonych, państwie ufundowanym przez migrantów z Europy, istnieje pluralizm, a kraj jest wielowyznaniowy oraz multikuklturowy. 

Nikomu to nie przeszkadza. To jak to jest z tą europejskością. Nie można domagać się tolerancji, samemu będąc skrajnie nietolerancyjnym.

Niedawno miałem okazję zetrzeć się intelektualnie ze znaną dziennikarką Agnieszką Gozdyrą. Bezpośrednio po zakończeniu debaty aborcyjnej w Sejmie, na swoim profilu facebookowym Gozdyra napisała tak: (…) „Dzisiejsze obrady Sejmu stały się największym pokazem hipokryzji, jaki pamiętam”.(…) „Mamy więc w polskim sejmie nie tylko posłów, ale też przy okazji inkwizytorów, którzy uważają, że ustawowo można komuś narzucić światopogląd i wyznawane wartości.
No więc, szanowni posłowie, nie można. Nie jesteście władcami sumień reszty społeczeństwa. Sejm nie jest supersumieniem”.

Wadliwość tej argumentacji polega na zaadresowaniu jej tylko w jedną stronę. A więc słowa Gozdyry są taką samą hipokryzją, jak wystąpienia posłów opowiadających się za zaostrzeniem przepisów antyaborcyjnych. Palikot, Rozenek, Ryfiński, Dębski również nie są władcami sumień ludzkich; nie muszą manifestować swojego ateizmu.

Pusta ściana najlepiej ilustruje światopogląd współczesnej lewicy. Neutralność rozumiana w ten sposób oznacza zwycięstwo światopoglądu ateistycznego, nihilistycznego. Klu problemu zostało zawarte w nieudanej wypowiedzi Nowickiej: pod pojęciem lewicy nic się nie kryje. Ludziom tzw. nowoczesnej lewicy, w polskim rozumieniu, o nic nie chodzi; a właściwie chodzi zawsze o to samo: o kasę, i o konsumowanie różnych doczesnych uciech, w myśl dewizy „hulaj dusza, piekła nie ma”.

Ich zasadniczy pogląd nigdy się nie zmienia, bez różnicy czy są w centrum sceny politycznej, czy przesuwają się bardziej w lewo; czy zakładają maskę liberalną, czy socjaldemokratyczną. Wg kwalifikacji prof. Wolniewicza, są jak ta krowa, ona też nigdy nie zmienia poglądów.

Była tu mowa o hipokryzji. O co Palikot pożarł się z Nowicką? O kasę. Poszło o pieniądze, które Nowicka wzięła, podobnie jak pozostali wicemarszałkowie sejmu z państwowego budżetu, a później nie chciała ponieść konsekwencji własnego czynu. Wolała odejść od Palikota, niż stracić intratny „stołek”. Przy okazji jej obrony, kierując się partykularnymi interesami, PO oraz SLD złamały parlamentarny obyczaj.

Ta sama Nowicka miała minę bardziej gorzką niż Wiktor Tichonow (legendarny trener hokeistów ZSRR, o którym Dariusz Szpakowski zwykł mawiać: nigdy nie zapomnę miny Tichonowa z igrzysk olimpijskich w Lake Placid, po przegranym półfinale z USA), gdy Kaja Godek przypomniała jej, że znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjnego. Może to jest prawdziwa motywacja stojąca za orędownikami liberalizacji przepisów aborcyjnych? „Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze” – mówi powszechnie stosowana mądrość. Albo może chodzić też o konsumpcję, i o hedonizm.

W Polsce jest wiele spraw którymi poważna lewica (do takiej nie zaliczam Ruchu Palikota) mogłaby się zająć na poważnie, nie wszczynając nikomu niepotrzebnych wojen światopoglądowych. Dziś dla ludzi najważniejszy jest chleb. Nie igrzyska.

Kiedyś Anna Marszałek, wybitna polska dziennikarka, zamieściła na Facebooku nagrodzone Pulitzerem zdjęcie zrobione przez Kevina Cartera, fotografa, reportera, i podróżnika, przedstawiające wygłodzone afrykańskie dziecko, wijące się z braku sił na nogach, za którym podążał sęp.

To jest program dla lewicy, który będzie wiarygodny społecznie. Jest w Polsce tyle głodnych, biednych dzieci, żyjących w warunkach, których Palikot, Rozenek, Kalisz, czy Miller, nawet nie potrafią sobie wyobrazić .

Asymetria szans startu, oraz przewaga dzieci z bogatych rodzin, choćby w dostępie do edukacji bądź kultury.

Po co rozprawiać o Bogu czy wartościach, tematach o których lewicowi politycy nie mają fioletowego pojęcia?

Na koniec jeszcze jedna refleksja, ale myślę, że wbrew pozorom, głęboka: Bóg ukarał Palikota w klasyczny sposób, nie silił się na finezję – rozum mu odebrał.

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka