rossonero rossonero
3426
BLOG

PONURA STRONA MARSZAŁEK KOPACZ

rossonero rossonero Polityka Obserwuj notkę 62

 

 
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dzień 8 listopada 2011 roku, zapisze się w polskiej historii antyzłotymi, zardzewiałymi zgłoskami. Póki co dzień ów, mógł się wydawać dla wielu zwykłym dniem; dniem jak każdy inny, gdy świeżo uformowany sejm inauguruje posiedzenie i wybiera sobie nowego marszałka. Dlaczego zatem miałby w bliżej nieokreślonej przyszłości zostać uznany za niechlubny? Ano, z powodu trzystu dorosłych ludzi, posłów sejmu Rzeczypospolitej oraz jednej kobiety. Wybór Ewy Kopacz na jedno z najważniejszych i najbardziej zaszczytnych stanowisk państwowych jest ostatecznym upadkiem III RP. Te trzysta głosów oddanych przez parlamentarzystów na byłą minister zdrowia stanowi także, a może przede wszystkim siarczysty policzek dla ofiar Smoleńska, ich rodzin i przyjaciół, a także wszystkich ludzi, którym zależy na wyjaśnieniu hekatomby z 10 kwietnia minionego roku.
 
Tragiczne wydarzenia sprzed niemal dziewiętnastu miesięcy można podzielić na dwa etapy. Pierwszy to oczywiście kwestia organizacji wizyty delegacji ze śp. Lechem Kaczyńskim na czele, zabezpieczenia lotu, jego przebiegu i tajemniczej, niewyjaśnionej dotąd końcówki. Katastrofa smoleńska. Drugą sprawą, drugim etapem, równie ważnym, jest wszystko to, co działo się po dramacie PLF 101, a co trwa po dziś dzień. Katastrofa posmoleńska. Przed dniem 8 listopada trudno jednoznacznie określić, kto odegrał najczarniejszą rolę w katastrofie posmoleńskiej. Może nie do końca trudno, bo nawet średnio zaawansowany obserwator wydarzeń zauważył kłamstwa ówczesnej minister zdrowia. Ale od wczoraj, gdy została wybrana na stanowiska marszałka sejmu – ewentualne wątpliwości znikają. Ewa Kopacz, wyrasta na mroczną postać otuloną ciemnym, oblepionym smoleńską gliną płaszczem.
 
Z jakich powodów minister zdrowia okłamała ludzi z mównicy sejmowej zapewniając o pieczołowitym przesianiu i przebadaniu ziemi? Dlaczego kłamała, że każdy skrawek ciała, został przebadany genetycznie? Dlaczego łgała o udziale w badaniach polskich patomorfologów? O znakomitej współpracy z Rosjanami? Wartość tych zapewnień podsumowała najtrafniej i najboleśniej zarazem pani Ewa Kochanowska: „Na końcu przyjechało dwieście kilo niezidentyfikowanych szczątków.” Nie trzeba przypominać, czym skończyło się dla strony polskiej, pozostawienie na pastwę Rosjan ciał naszych rodaków, którzy dokonali żywota w smoleńskim błocie. Winę za te wszystkie makabryczne dni, tygodnie, miesiące, które musieli przeżywać bliscy ofiar ponosi ówczesna minister zdrowia. To samo tyczy się tego całego tzw. zamieszania z sekcjami zwłok, które niby były, ale jak się okazało – rosyjscy medycy wpisywali sobie w dokumenty, co chcieli, a ciała powrzucali do trumien jak śmieci, w plastykowych workach.
 
Kłamstwa Kopacz to i tak nie wszystko. Czarną rolę odegrała przecież jeszcze 13 kwietnia, kiedy to nie protestowała, gdy w zasadzie zgodziła się z generał Anodiną, że udział zachodnich ekspertów i pomoc w badaniach katastrofy jest niepotrzebny. Czymże jest takie działanie, jeśli nie zdradą racji stanu, najwyższego interesu narodowego? Ileż razy można przypominać idiotom, że zginął prezydent, generałowie, szefowie instytucji publicznych, parlamentarzyści wszystkich ugrupowań? Po tym, co zafundowała społeczeństwu Ewa Kopacz, w każdym zdrowym państwie – byłaby skończona politycznie i publicznie. Tutaj jednak, za różnego rodzaju niedopełnienia i udział w skandalach – dostaje się awanse. Oprócz min. Kopacz, spektakularnym przykładem była druga gwiazdka dla gen. Janickiego. A nie tak znowu dawno w nagrodę za aferę hazardową awansował G. Schetyna. Nie ulega wątpliwości, że Ewa Kopacz wie, co wydarzyło się w Smoleńsku. Podobnie jak Donald Tusk i jeszcze paru jego przybocznych oraz wspomniany wyżej generał. To mroczna i ponura wiedza tych ludzi. Bronią się zatem kurczowo, twardo i bez skrupułów.
 
Wywindowanie Kopacz na stanowisko drugiej osoby w państwie to nie jest jakiś tam zwykły chichot historii czy losu. To celowe zamierzenie szefa rządu, aby jednego z głównych świadków makabrycznych wydarzeń postawić możliwie wysoko, nagradzając jego lojalność i poświęcenie w obronie rusko-tuskiej prawdy; nawet, jeśli czas pokazał, iż owym poświęceniem naraziła się na śmieszność, drwiny i utratę honoru wobec niemałej wcale części Polaków. Wiadomo też, że nowa marszałek, niezłomna w kłamstwie, zrobi wszystko, aby ocalić skórę swego dobroczyńcy, nawet kosztem własnego dobrego imienia. Posunięcie Tuska ma jeszcze jeden aspekt przemyślanej gry. Marszałek Kopacz może być skutecznym, że tak powiem, podpalaczem atmosfery w sejmie. Z racji swego nie przesadnie silnego opanowania, inni mówią o labilności emocjonalnej. Do parlamentu bowiem weszło kilka osób mocno związanych z ofiarami Smoleńska. Związanych za sprawą albo koligacji rodzinnych (chociażby Małgorzata Gosiewska i Jacek Świat), albo reprezentowania ich przed państwem – na przykład niezwykle zasłużony w tej materii Bartosz Kownacki. Niewątpliwie będą silne zgrzyty między byłą minister zdrowia a środowiskiem związanym z poległymi. To bardzo wygodny pretekst do nagłaśniania smoleńskiego oszołomstwa kosztem bierności, nieudolności i bylejakości zdradzieckiego rządu pewnego Kaszuba. „Patrzcie, my chcemy coś zrobić, ale przeszkadzają nam paranoicy smoleńscy, którzy wciąż taplają się w przeszłości, a przecież czas patrzyć w przyszłość”.
 
Dzień, w którym wybrano Kopacz marszałkiem dołącza tym samym do wielu dni hańby domowej związanej z 10 kwietnia 2010 roku. Do tajemniczej rozmowy Tuska z Putinem w namiocie, do ruskich przeprosin rzecznika Grasia, do „jak walnęło, to się urwało” E. Klicha, do medialnych „debeściaków”, do wizyty gen. Janickiego na bazarze o poranku – zapewne kupującego buraki, do arcyboleśnie prostego wywiadu prezydenta, do podróży po coraz to nowe płyty CD Jerzego Millera, do odkrycia buczenia ruskiego prądu na jednej z nich, do rubryczki polskich uwag – nie otrzymano, nie dostarczono, nie uzyskano, brak odpowiedzi, do przekopania ziemi na metr, do odznaczenia rosyjskich sołdatów przez Komorowskiego, do kolejnej gwiazdki na generalskim mundurze Janickiego… Można jeszcze wymieniać i wymieniać, ale robi się coraz straszniej. Wybór Kopacz to zapadający coraz szybciej zmierzch, zwiastujący naprawdę długą i ciemną noc.
 
rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka