Słodki zapach wielkiego smutku zawisł nad ziemią
Pióropusze dymu wznoszą się tworząc ołowiane niebo
Człowiek leży i śni o zielonych łąkach i rzekach
Lecz budzi się rano bez powodu, by wstawać
Dręczą go wspomnienia utraconego raju
Z marzeń lub z młodości, dokładnie nie wie
Przykuty na zawsze do świata, który umarł
To jeszcze nie wszystko, to jeszcze nie wszystko
Jego krew zastygła i ścięła się ze strachu
Kolana drżą i nie chcą iść w nocy
Jego ręce opadły w chwili prawdy
Stracił równowagę
Jeden świat, jedna dusza
Czas mija, rzeka płynie
On mówi do rzeki o poświęceniu i o utraconej miłości
Cisza odpowiada zaproszeniem wirów
Które płyną ciemne i groźne do oleistego morza
Ponury znak tego, co nadejdzie
Wiatr wieje nieprzerwanie przez noc
Pył w moich oczach nie pozwala mi widzieć
A cisza mówi dużo głośniej niż słowa
O obietnicach złamanych
Pink Floyd, "Sorrow" (tłum. znalezione w sieci)
***
Ale żadne słowa tego nie opiszą,
co poczuć może człowiek, ciemną jesienną nocą...