rossonero rossonero
4222
BLOG

BLADY STRACH PADŁ NA RZĄDZĄCYCH...

rossonero rossonero Polityka Obserwuj notkę 56

 

 
 
Blady strach padł na rządzących Polską zaprzańców w przededniu drugiej rocznicy smoleńskiej hekatomby. Wszystko za sprawą publicznego wysłuchania w Brukseli, w którym wzięli udział bliscy ofiar 10 kwietnia, szef zespołu parlamentarnego, Antoni Macierewicz oraz związani z tymże zespołem naukowcy, W. Binienda, K. Nowaczyk, G. Szuladziński. Zaprezentowane wyniki badań i analiz niezwykle silnie uprawdopodobniają tezę, że do tragedii doszło za sprawą dwóch wybuchów w samolocie. Rzecz oczywista, aby w pełni zweryfikować wnioski stawiane przez wybitnych przecież naukowców, należy zbadać dokładnie wrak i oryginalną zawartość czarnych skrzynek. Te jednak znajdują się w posiadaniu głównego podejrzanego, a śmiem twierdzić, że podejrzani o współudział nie zrobili nic – co zresztą nie dziwi – aby wrak oraz skrzynki odzyskać. Można też wyniki prac uczonych wyśmiać lub przemilczeć, w tych działaniach rząd i jego piarowsko-medialne zaplecze nie ustaje.
 
Nie ulega jednak kwestii, że nerwy tym i owym puszczają. Kiedy Jarosław Kaczyński publicznie podjął problem wiedzy Radosława Sikorskiego na temat zabitych oraz błędu pilotów w dość krótkim po katastrofie czasie – natychmiast zdecydowano się na ripostę i opublikowano nagrania z Centrum Operacyjnego MSZ. Jeszcze tego samego dnia było wiadomo, że publikacja nagrań, która miała rozwiać różnego rodzaju wątpliwości – jak zwykle w przypadku tej „katastrofy” – nasiliła je. Cóż mógł bowiem widzieć ambasador Bahr z odległości150 metrów, mglistego poranka na terenie, jakby nie patrzyć – nieco zalesionym? Przy okazji dowiedzieliśmy się o kolejnej kompromitacji strony polskiej – człowiek z CO MSZ informuje ministra SZ o awarii sieci w budynku oraz odcięcia od prądu… To kolejna dziwna awaria związana z tragedią. A to monitoring się zaciął, a to kamera zepsuta, a to piecyk zakłócił pracę urządzeń, a to sieć padła, a to centrala odcięta… Za to latająca trumna, marki tu-154 typu Lux naturalnie była supersprawna…
 
W każdym razie – żadne z ujawnionych nagrań nie tłumaczy skąd minister Sikorski wiedział, że wsie pagibli bo piloci popełnili błąd? I dlaczego minister Sikorski łgał, jak wszyscy poza W. Baterem w sprawie godziny katastrofy? I dlatego utrzymywał w tym łgarstwie społeczeństwo kilka dni? Oczywiście nie tylko on łgał, bo publicznie kłamały w tej sprawie między innymi takie osoby jak premier RP oraz marszałek sejmu RP… Ale to, że wyżej wymienione postaci, mające stanowić elitę RP, kłamały w sprawie godziny „katastrofy” to błahostka doprawdy, zaledwie kropla w morzu zarzutów, jakie zapewne w przyszłości usłyszą. Oczywiście, cała ta hucpa powinna zastanowić również tak zwanych dziennikarzy, bo przecież czy niebędący już młodzieniaszkiem ambasador Bahr ma faktycznie tak sokoli wzrok? Bo przecież będący wprawdzie w szoku (powinien być w szoku teoretycznie) minister – musiałby zapytać, czy ktoś przeżył, musiałby zapytać o akcję ratunkowa – nie pyta…  To wszystko nie zastanawia dziennikarzy jednak, a Jacek Żakowski demonstracyjnie, lekceważąco okazuje wręcz wyrozumiałość dla pytań J. Kaczyńskiego (dzisiejsza Loża Prasowa).
 
Wiele rzeczy można by zrozumieć, gdyby wszystko było jasne, albo choć, jakby jasne… a tak? – lipa… Marszałek Komorowski – raz jedzie do stolicy z Budy Ruskiej, raz z Gdańska. Tusk też z Gdańska… dzisiejszą marszałkinię kopiącą też pono 9 kwietnia w Trójmieście widziano, ale to plotka li tylko, a jeśli nie plotka to zbieg okoliczności na pewno… Gdyby do Polski wróciła broń i kamizelki oficerów BOR (by już wkoło o wraku nie pisać)… Gdyby Sikorski nie był takim jasnowidzem, że nawet Anodina skorzystała z jego zdolności asocjacyjnych… Gdyby głos gen. Błasika był faktycznie jego głosem, a nie głosem R. Grzywny… Gdyby dopuszczono niezależnego od Tuska i ruska prof. Badena do sekcji ekshumowanych zwłok… Dziennikarzy te wszystkie gdybania nie zastanawiają. Nie wszystkich dziennikarzy naturalnie, ale wśród mainstreamowców też powinni znaleźć się przyzwoici ludzie, bo oni zdarzają się wszędzie, tak jak wszędzie są kanalie. Chyba, że mamy rozumieć, iż jest niebezpiecznie, bo jeżdżą ciężarówki ze żwirem?
 
Gdyby, gdyby, gdyby… Tych gdybań niestety jest bardzo dużo. Wszelkie próby, tak zwanego „ukrócenia” spiskowych teorii spalają na panewce, vide, taśmy MSZ. I naprawdę, kiedy czyta się wiadomości, o trudnościach, które piętrzą warszawscy urzędnicy (łatwo wyguglować, w piątek pisała Niezależna) przed organizatorami uroczystości obchodów drugiej rocznicy smoleńskiej hekatomby – trudno uwierzyć, nawet niektórym stronnikom zaprzańców, że w Polsce nie ma podejrzanych o współudział w tej „zwykłej katastrofie.”
 
 
rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka