żona naszego Pana od wuefu - Kamila Lićwinko
żona naszego Pana od wuefu - Kamila Lićwinko
rozanystok rozanystok
574
BLOG

Nasz "Pan od wuefu".

rozanystok rozanystok Rozmaitości Obserwuj notkę 4
 
Koniec lutego, po godzinie 19, a więc wieczór, a na naszym Orliku* – chłopcy grają w piłkę.
 
To kilkunastu zapaleńców przekonało wychowawczynię, że właśnie teraz jest idealna pora na krótki mecz.

Śniegu już prawie nie ma (a na płycie boiska nie ma wcale), lampy jasno świecą – skoro więc zamiast porzucać do kosza na świeżo wyremontowanej sali gimnastycznej (a tak – świeżo wyremontowanej, z salezjańskim logo na środku najprawdziwszego, drewnianego parkietu), czy poćwiczyć na ciągle doposażanej siłowni chcą się wybiegać na naprawdę świeżym, jak to u nas, powietrzu – czemu nie.
 
Jest naprawdę chłodno – a tą wychowawczynią jest Lavdie, dziewczyna z Albanii, która po zakończeniu wolontariatu podjęła studia w Polsce i gdy tak sobie spacerujemy wokół Orlika rozmawiając, nieuchronnie pojawia się w końcu temat jej gorącej w lecie i dość ciepłej o tej porze roku ojczyzny. No tak – nie ma jak Adriatyk.

My trochę już marzniemy, ale chłopcy – twardo grają.

Jak już Państwu wspominałem, nasz ojciec duchowy i założyciel, św. Jan Bosko był, używając dzisiejszego języka, wielkim fanem sportu i propagatorem roli wychowania fizycznego w procesie wychowywania młodego człowieka, toteż nie bardzo nam nawet wypadało powiedzieć, że może już tego grania wystarczy, ale na szczęście chłopcy do tego wniosku doszli sami.
Ufff...
 
Myślisz sobie teraz, drogi Czytelniku: „ale ściemnia” (skoro ma być dzisiejszy język, to trudno - jest).
W jakim ośrodku wychowawczym ktoś by wyszedł na mecz z podopiecznymi o tej porze, nawet w lecie, zamiast zagonić ich przed telewizor?

Jaka tam „rola wychowania fizycznego” i to na dodatek w takiej dziurze zapadłej, gdzieś na końcu Polski?
Skoro cały tzw. system oświaty nie jest sobie w stanie poradzić z postępującym „odsportowieniem” uczniów?

No tak – nie przekonam Państwa, że my ten sport i to wychowanie fizyczne naprawdę traktujemy najpoważniej i że oprócz boisk, sal treningowych, jazdy konnej, wyjazdów na narty staramy się zapewnić naszym chłopakom najlepsze, profesjonalne kadry, co ja mówię! – kadry wybitne.
 
Chociaż... o! na tym filmie możecie Państwo zobaczyć i posłuchać Pana Michała.**
Pan Michał przez dwa lata pracował u nas jako nauczyciel wychowania fizycznego, zaszczepiając w naszych wychowankach miłość do sportu.
 
Niedawno pożegnał się z nami, bo czekały na niego wielkie wyzwania zawodowe, i to nie na skalę różanostocką, podlaską czy ogólnopolską, ale – światową.

Żartuję sobie?

Wcale nie:
 
Pan Michał jest mężem i trenerem tej uroczej sportsmenki, która w ubiegłą sobotę zdobyła w Sopocie mistrzostwo świata w skoku wzwyż – Kamili Lićwinko.
 
I co teraz?
 
Dziura zapadła, tak? Jakiś ośrodek wychowawczy, jakich wiele i mitoman przy klawiaturze komputera, tak?

Ach, jak ja żałuję, że nie mogę teraz zobaczyć Waszych, szeroko otwartych buź :-)
 
--------------------------------------------------------------------------
 
 

**http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/maz-i-trener-kamili-licwinko-skomentowal-jej-zloty-medal/jkdmb 

Zobacz galerię zdjęć:

25 luty - wieczorny mecz na naszym Orliku
25 luty - wieczorny mecz na naszym Orliku Bazylika w Różanymstoku - tuż przy Orliku
rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości