Aspiryno: mówisz - masz. Z komentarza (dwóch) jest notka. I na dodatek uzupełniona po dyskusji.
x
Regulamin mówi tak:
"3.Salon24.pl ma prawo bezzwłocznie skasować lub zablokować (całkowicie lub czasowo) Komentarze lub/i Notki (a także całe Konto Blogera lub Komentatora) .... w reakcji na... itd". No i jeszcze jest ten zapis o odsunieciu od strony głownej...
Jeśli do tych zapisów nie ma jasno określonego:
- za co skasować?
- za co zablokowac?
- za co czasowo i na jak długo?
- za co całkowicie?
- za co komentarze?
- za co notki?
- za co notki i komentarze?
- za co całe konto?
- za co odsunięcie od strony głownej?
- czy komentarzy z SG czy całych notek z SG?
to znaczy, że panuje pełna uznaniowość. Wszystko się robi na czuja, na nosa, na mniej więcej...
Nie zalezy namna stworzeniu słownika wyrazów - salonowi - obcych. Typu: słowo "dobro wspólne" jest w salonie zakazane.
Chodzi o sprecyzowanie reguł i gradację upomnień, typu:
- piszesz "dobro wspólne" raz - blokujemy Ci, Drogi Blogerze komentarz
- piszesz "dobro wspólne" trzy razy - odcinamy Cie, Drogi Blogerze od SG
- używasz określenia "dobro wspólne" na początku i końcu każdego zdania - wywalamy Ci, Drogi Blogerze cały blog.
Nie wierzę, że Igor z Radkiem nie potrafia siąść i tego zapisać. Albo nająć fachowca, który ma takie regulaminy w malym palcu. W końcu to nie jest Konstytucja RP do napisania.
Ja rozumiem, ze im sie firma rozwinęła w biegu, że moga mieć kłopot z ogarnięciem. Ale bez przesady.
Jesli tego nie zapisują, to znaczy, że jest im tak wygodnie. A gadanie o walce z czymś tam, czymś tam w salonie jest zwyczajnie zasłona dymną
I póki nie ma jasnych reguł, wszystkie dyskusje o tym co jest w salonie do przyjęcia a co nie, to wypuszczanie pary w gwizdek - nie mamy na nic wpływu.
Mnich zarazy konstatował ostatnio u Aspiryny, że chyba trzeba by jakieś pojednanie narodowe wykonać. W salonie też by się przydało - w jednej sprawie. Bo póki ci z prawa najeżdzają na tych z lewa oraz odwrotnie, blogerski wpływ na trzymanie poziomu w salonie odsuwa sie w niebyt. Gdybyśmy potrafili razem - tfu, tfu, prawacy i lewacy oraz jacyś chyba centrowi teź - spowodowac, żeby Igor z Radkiem zapisali klarowne reguły i się ich trzymali, to by był pożytek. A tak: reguł nie ma, blogerzy się kłócą między sobą, podzieleni przez administrację, która ich nierówno traktuje. Stare sposoby: dzielą i rządzą. Nami.