Jarosław Kaczyński nie będzie debatować w oparach absurdu. Słusznie, kto byłby rad na debaty w oparach i to na dodatek absurdu?
Wyobraźcie sobie Państwo, iż na dzień dobry mówi Wam, iż trzeba Was ostatecznie wyeliminować z życia publicznego, albo raz mówi, iż jesteście złem wcielonym, a kiedy indziej, że z Was tacy fajni politycy w średnim wieku. Prezes ma rację - jak zawsze zresztą. Dlatego w pełni rozumiem prezesa, że ten debatuje nie z Tuskiem, lecz z Polakami. Wybranymi oczywiście – jak pan od papryczek.
Jedno nie daje mi jednak spokoju - czyżby Tusk w rozumieniu prezesa nie był Polakiem? Pamiętam jak jeden z posłów PiS w telewizji z uporem maniakalnego sadysty artykułował nazwisko obecnego Marszałka Sejmu: Szetyna, ale prezesowi tak się nie godzi. Jak prezes nie ma woli podejmowania rękawicy, to wola prezesa, ale żeby od razu twierdzić, że z Polakami to tak, a z Tuskiem to nie.
Ech, te metamorfozy...
Pozdrawiam
