Szanowni Państwo! Szanowni Obrońcy Wolności! Zwracam się do Was z apelem – no może jego namiastką – abyście trwali na służbie w formie jeszcze mocniej zdeterminowanej. Lis – moi mili – jaki jest każden jeden widzi i każden jeden popiera wasze postulaty, aby Rada Etyki nań banicje nałożyła, albo przynajmniej anatemę. Ta ostania sankcja może zostać nałożona przez wszechojca Tadeusza albo nadpapieża Natanka. Choć nie do końca ów tryby zgodny jest z kanonami, ale w czasie walki o wolność tryby ekstraordynaryjne są dopuszczalne, a my jesteśmy w trakcie wojny o wolność – słowa też.
Umiłowani w wolności, my wiemy co to jest wolność, co to jest wolność słowa. Od lat walczymy tą wolność z siłami wrogimi wolności i nie poddamy się. Nigdy! Dlatego proponuję aby powołać Obywatelski Korpus Walki o Wolność Słowa i Etyki (OKWoWSiE). Oczywiście na jego czele musi stanąć ktoś skrajnie zdeterminowany do obrony wolności i etyki (dziennikarskiej). Proponuję takoż na to zaszczytne stanowisko redaktora Sakiewicza i redaktora Pospieszalskiego. Osoby te – jak żadne inne – swoją postawą dają niepodważalną rękojmię rzetelnego i obiektywnego dziennikarstwa, szacunku do rozmówców i co jest najważniejsze do wolności. W skład Korpusu należy włączyć redaktorów: Wildsteina, Ziemkiewicza, Pawła Paliwodę, Stanisława Janeckiego, Anitę Gargas i oczywiście nadpisarzy: Łysiaka i Rymkiewicza.
Tak ukształtowana personalnie kapituła z powodzeniem będzie dokonywać cotygodniowej kwerendy wszelkich dokonań publicystycznych, by następnie kierować swoiste donosy do właściwych organów celem dalszego postępowania i nadcelem krzewienia wolności słowa. Dosyć z nieobiektywizmem, z kłamstwami i zaprzaństwem, z przerwaniem i obrażaniem innych. Ci, którzy nie potrafią się dostosować do naszego ładu wolnościowego muszą raz na zawsze zniknąć z prasy wszelakiej, albowiem ich działania stoją w jawnej sprzeczności z wolnością słowa i etyką dziennikarską. Cichym wolnościożercom mówimy zdecydowane: NIE! Lis niechaj będzie doskonałym przykładem, niechaj kary na niego zesłane stanowią kanwę przemyśleń dla jemu podobnych przedstawicieli wrogiego Polsce obozu, który nie umie czytać po polsku i klęczy przed Merkel Andżelą i Putniem.
Umiłowani w etyce i obiektywności! Czas pisać donosy i paszkwile na tych, którzy nie przyjmują prawy, na tych którzy nie rozumieją, iż Polska jest prawdą, a my jesteśmy Polską i dlatego szanujemy siebie, to znaczy szanujemy Polskę i prawdę. Ci, którzy tej prawdy nie szanują, nie szanują siebie i Polski zawsze kłamią, zawsze stoją tam gdzie stoją kłamcy i przeciwnicy wolności. Tak proszę państwa, tak oni się chowają za kotarą i tam dłubią w swoich kłamliwy wielkich nosach i wycierają kozy o swe załgane mankiety. Szanowni Państwo, trochę się jakby zaplatałem, ale przez mój pociąg do wolności słowa. Bracia i siostry, ojcze dyrektorze! Czas by prawda zatriumfowała, żebyśmy oddali Polskę jej najlepszym synom. Będzie to jednak możliwe wówczas, kiedy Ci, którzy się nie szanują wyjadą do Egiptu, ale żeby oni tam wyjechali – najlepiej przez Gabon czy Baton – musimy powołać OKWoWSiE.
Na koniec trzy słowa do ojca dyrektora: Koniecznie Proszę Głosować!
Pozdrawiam.
