RCL RCL
570
BLOG

Reguła jednego procenta

RCL RCL Polityka Obserwuj notkę 0

W każdym obszarze działalności człowieka, bądź to edytowanie Wikipedii czy zarabianie kasy, sprawdza się reguła 1-9-90 - 1% zapaleńców, 9% uczęstników i 90% lemmingów. Dokładne liczby mogą się zmieniać w zależnosci od dziedziny, ale rażąca dysproporcja pozostaje.

Badania nad aktywnością uzytkowników rozmaitych środkow komunikacji elektronicznych dowiodły, że większosc informacji jest generowana przez zdecydowaną mniejszość użytkownikow, przy czym hyperaktywny ułamek tej mniejszości generuje nieproporcjonalnie duzo. Jest to dobrze opisane w tym artykule, ktorego nie będę w całości tlumaczyć, lecz podam kilka danych, stamtąd i nie tylko:

 Wikipedia: obecnie statystyki Wikipedii (polskiej) podają taką dystrybucje: z ogólnej liczby 467 296 zarejestrowanych użytkowników chociażby jednej edycji dokonało 105 182, dwóch i więcej: 47 045, dziesięciu: 25 985, stu: 5 728. Dalej - lepiej: tysiąc razy edytowało tylko 1487 ludzi, 253 osoby zrobiły 10000 prawek, a 2 użytkowników (Mathiasrex i Boca_Juniors) dokonali stu tysięcy edycji.

Zastanówmy się: polską Wikipedię odwiedza 8 milionów unikalnych użytkowników miesięcznie - przypuśćmy, że to jest całość jej użytkowników. Z tych 8 milionów edytowało ją (kiedykolwiek) tylko 100 tysięcy, czyli 1 procent. Z tego procenta jeszcze mniej edytuje ją ciągle, a 2 osoby, robiąc średnio kilkaset edycji miesięcznie, odpowiadają za nieproporcjonalnie dużą część zawartości.

YouTube: zgodnie z tym badaniem (uwaga, PDF po angielsku),  20% najbardziej aktywnych "wgrywaczy" (uploaderów) dostarczają 72.5% treści. 

Usenet (popularne w 1980-ch i 1990-ch, częściowo i teraz, telekonferencje) : z badania robionego przez Whittakera i pozostałych wynika, że losowo wybrana wiadomość ma równe szanse być napisana albo przez jednego z 580 000 małoaktywnych użytkowników, albo przez 19 000 użytkowników "zaangażowanych".

Choć artykuł podany wyżej mówi tylko i wyłącznie o nierównosciach przy komunikowaniu sie pomiędzy ludzmi, podejrzewam, że reguła obejmuje rowniez pozostałe obszary życia spolecznego, w tym biznes. Ostatecznie, ruch "okupantów Wall Street" nie powstał zupełnie bezpodstawnie. Na przykład, według statystyk z U.S. Census Bureau przedstawionych w angielskiej Wikipedii, zarobki w Stanach Zjednoczonych pomiędzy gospodarstwami domowymi dzielą się tak:

najniższe 10% - do 10,5 tysięcy dolarów rocznie

najniższe 20% - do 18,5 tysięcy dolarów rocznie

najniższe 25% - do 22,5 tysięcy dolarów rocznie

średnie 33% - od 30 do 62,5 tysięcy dolarów rocznie

górne 25% - od 77,5 tysięcy dolarów rocznie

górne 20% - od 92 tysięcy dolarów rocznie

górne 5% - od 167 tysięcy dolarów rocznie

górne 1,5% - od 250 tysięcy dolarów rocznie

górny 1% - od 350 tysięcy dolarów rocznie.

 

Wnioski

Po pierwsze, taka nierownóść jest naturalna. Nie jest to spisek cyklistów, Żydów czy postkomunistów. Każdy z nas zna wokół siebie pasjonatę, który jest czemuś całkowicie oddany (najczęściej patrzy się na takiego jako na cudaka). Są ludzie, jak Panna Wodzianna czy 1MAUD, których życiem stało się pisanie blogów. A są ludzi, których życiem jest zarabianie kasy. Którzy śpią i widzą kasę. Którzy wszystko przeliczają na liczby. Którzy oceniają swoich znajomych (choć może i nie pokazują tego na zewnątrz) według ich stanu posiadania czy zaradności. 

To jest tak samo naturalne jak to, że Mathiasrex z Wikipedii robi 900 edycji miesięcznie (czyli średnio 30 dziennie). Różni ludzie mają różne pasje.

Zrobię małą dygresję odnośnie Żydów: historycznie rzecz biorąc, całkowicie zasłużyli sobie na miejsce w finansowym i naukowym 1% (choć nie badałem, jak dokładnie są reprezentowani) - bo ich religia od zawsze wymagała od nich nauki czytania i pisma w obcym, de facto, języku. Uwzględniając to, że wśród ludności miejscowej jeszcze sto lat temu większość była anałfabetami, wyobrażacie sobie, jak mocną przewagę uzyskiwali religijni Żydzi w wykształceniu? A teraz dodajcie do tego urzędowe zakazy wykonywania przez Żydów pewnych prac (na przykład, uprawiania roli), oraz wymuszoną przez religię wstrzęmiężliwość w używaniu alkoholu, i otrzymacie wykształconą i ambitną grupę ludzi, na głowę bijącą ówczesnego przeciętnego "rdzennego mieszkańca", której pozostaje tylko praca umysłowa i handel.

No ale powracając do nierówności pomiędzy ludźmi - drugi ważny wniosek dotyczy polityki. Ludzie, piszący (i czytający) blogi, portale, w tym niezależne, muszą zdawać sobie sprawę, że najgłośniejsze są bardzo nieliczne grupy ludzi, ułamki ułamków. W przypadku Polski, bardzo często spotykam się ze zdziwieniem UPRowców - no jak tak, mamy tak liczne poparcie w sieci i tak kiepskie wyniki w wyborach. Trzeba zdawać sobie sprawę, kiedy jest się 1% - i robić badania, chociażby wokół siebie (ale nie wśród znajomych, bo znajomych dobiera się właśnie na zasadzie zbieżności poglądów!)

Pozostaje jeszcze ważne pytanie:

Czy to komuś przeszkadza?

Owszem, tak. Na przykład, nierówność w sytuacji materialnej przeszkadza komunistom, socjalistom i tym pseudo-prawicowcom, którzy uważają, że zbytnie oderwanie się "od narodu" (czyli od ogółu) jest cechą krętaczy, spiskowców oraz innego układu. Niektóre z tych obaw są bezsensowne, niektóre są warte rozpatrzenia - rzeczywiście, najniższe warstwy często czują się źle z powodu swojej słabej ambitności, i, będąc zorganizowane, potrafią narobić dużo krzywdy - patrz wydarzenia w Rosji w 1917.

Co można z tym zrobić? Odpowiedzi, oczywiście, nie znam. Ale przede wszystkim: warto wiedzieć, że to jest naturalne. Że droga do zostania 1% w każdej wybranej dziedzinie nie jest zamknięta, wystarczy ambicja i konsekwencja. Że chcący szuka możliwości, a leniwy - wymówek.

Ważne też jest rozumieć, że mozna byc przodownikiem w jednej dziedzinie i leserem w drugiej - podejrzewam, że w większości przypadków jesteśmy właśnie wsród tych milczących 90%.

RCL
O mnie RCL

Staram się być obiektywnym. Chyba mi się udaje, skoro w Rosji mi się zarzuca prozachodniość, a w Polsce prorosyjskość. Narodowość jest dla mnie mało istotna i uważam, że amerykańskie ujęcie narodowości jako obywatelstwa jest o wiele lepsze niż europejskie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka