Upublicznienie zdjęć ciał katastrofy smoleńskiej razem z arcykretyńską teorią spiskową przez niejakiego "mieszczanina z B." wygląda jako kontrposunięcie przeciwko polskim tworcom teorii zamachowych. Czy udane - zobaczymy. Czy zamierzone?
Doskonałe zgranie czasowe.
W Polsce akurat wybuchają skandale zwiazane ze źle przeprowadzoną identyfikacją ciał. Umieszczenie drastycznych zdjęć może przybliżyć co niektórym problemy, które nieszczęśni krewni i wszyscy inni, odpowiedzialni za identyfikację, mogli mieć z rozpoznaniem. A przynajmniej przesunąć ciężar dyskusji gdzie indziej.
Podwójne uderzenie w teorie spiskowe.
Po pierwsze, twórcy owych teorii mogą naocznie przekonać się w braku ran postrzałowych i w ogóle braku nawet teoretycznej konieczności dobijać kogokolwiek. Tak samo każdy, kto oglądał nieocenzurowane zdjęcia, pochodzące z konfliktów zbrojnych i widział, co robią bomby z ludzkim ciałem, może się przekonać o bezpodstawności twierdzenia o wybuchach - przynajmniej w salonie samolotu.
Po drugie, dołączony do zdjęć tekst "mieszczanina" o mordzie rytualnym wygląda na próbę bardziej ośmieszyć, niż udowodnić, hipotezę zamachu. Owszem, i w Polsce "teoretycy" wysuwają często strasznie nieprawdopodobne, przynajmniej dla człowieka więdzącego o tym, w jaki sposób funkcjonuje niedołężne i skorumpowane rosyjskie państwo, wersje. Jednakowoż hipoteza mordu rytualnego góruje nad pozostałymi teoriami spiskowymi swoją księżycowością.
Pokaz słabości Rosji.
Zamierzonie czy nie, ta historia również pokazuje słabość obecnej Rosji, gdzie wszystko da się kupić, wykraść czy po prostu wynieść. To, że jacyś ludzie zaczynają handlować tymi zdjęciami raczej świadczy o braku udziału rosyjskich organów państwowych w przecieku, albo jego wymknięciu się im spod kontroli. Nie uwierzę, żeby ktoś "na wysokim szczeblu" chciałby zarobić na sprzedaży zdjęc do polskich bulwarowek, lepszym medium do rozpowszechnienia byłby (i jest) internet. A więc mamy nie tylko brak kontroli (rosyjskiego) państwa nad tymi zdjęciami, ale i całkowitą bezkarność osób, którzy są obecnie w ich posiadaniu.
Bo co, za łamanie praw autorskich ich ukarzą?
