Rybitzky Rybitzky
2715
BLOG

Kaczyński, Gruzja i silna Polska

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 39

 

Michał Majewski i Paweł Reszka w "Daleko od Wawelu" zaliczyli politykę wobec Gruzji do największych klęsk prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Co jednak ciekawe, w rozdziale "Wojna o Gruzję" połączyli – jakby była to nierozerwalna całość – najazd Rosji w sierpniu 2008 roku oraz późniejszy o kilka miesięcy incydent z ostrzałem prezydenckiej kolumny na granicy Osetii Południowej. W efekcie Majewski i Reszka ocenili Lecha Kaczyńskiego bardzo ostro:

Co zostało z heroicznej misji już po kilku miesiącach? Jak została zdyskontowana w politycznej grze? Zapamiętano mu kłótnię z pilotami w rządowym samolocie i wyprawę nad osetyjską granicę. Drwiono, że dal się ostrzelać i wykiwać Saakaszwilemu.

Niewiarygodne, ale człowiek przed gruzińskim parlamentem mówiący: "Jesteśmy tu po to, by walczyć..." i ten, który oświadcza, wychodząc z jakichś krzaków, że Rosjanie strzelali koło niego z kałasznikowa, to ta sama osoba.("Daleko od Wawelu", s. 235)

W tym fragmencie uwidacznia się podstawowa wada książki napisanej przez dwóch znanych dziennikarzy. Otóż potrafili oni dotrzeć do wielu ciekawych informacji i czasem można u nich dostrzec próby poważnej analizy opisywanych przez siebie wydarzeń. Zawsze jednak w "Daleko od Wawelu" zwycięża ostatecznie ocena wydarzeń przedstawiana niegdyś w mediach. Tak jest szczególnie w przypadku rozdziału o Gruzji. Majewski i Reszka potrafią zauważyć rangę gruzińskiego sierpnia oraz znaczeniu udziału w nim polskiego prezydenta. Na koniec jednak i tak najważniejsze są dla nich aspekty rozdmuchane niegdyś przez wrogich Kaczyńskiemu dziennikarzy. A np. słowa Bronisława Komorowskiego o "ślepym snajperze" tratują jako dowód na nieporadność Kaczyńskiego, a nie świadectwo chamstwa obecnego prezydenta RP.

Dopiero teraz (zapewne zszokowani) dziennikarze działających w Polsce mediów odkrywają, że wg ujawnionych przez Wikileaks dokumentów, dla Amerykanów kłótnie z pilotem tupolewa nie miały żadnego znaczenia. Opublikowane depesze dyplomacji USA wskazują na wysoką ocenę działań Lecha Kaczyńskiego (ale też Radosława Sikorskiego) podczas gruzińskiego kryzysu. Amerykanie nie pisali: Chłe, chłe, durny Kaczor poleciał nie wiadomo po co na wojnę. Nie, Amerykanie stwierdzili: Silna Polska pomogła Gruzji.

Z jednej więc strony mamy dokonywujących chłodnej analizy zagranicznych dyplomatów, a z drugiej rechoczących klakierów Komorowskiego. Pozostaje więc tylko postawić pytanie tym drugim: Dlaczego tak bardzo nienawidziliście Lecha Kaczyńskiego?

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka