Byłbym daleki od prawdy twierdząc, że Antoni Macierewicz to polityk, którego lubię. Jeśli jednak za coś Macierewicza cenię, to za akcję likwidacji WSI. Zwłaszcza teraz, z perspektywy czasu, widać, jak zła i zbędna była to organizacja. Szkoda, że rząd PiS nie był bardziej bezwzględny i zdecydowany w rozprawie z "złogami PRL" stanowiącymi fundament III RP.
Ktoś może powiedzieć, że premierowi Kaczyńskiemu po prostu brakowało Macierowiczów. Niewykluczone.
W każdym razie, jeśli coś wyróżnia prawdziwego polityka od plastikowej wydmuszki, to gotowość do osobistego ryzyka. I bez wątpienia Macierewicz ryzyko ponosi. Jak podaje tvn24.pl, prokuratura zażądała uchylenia immunitetu posła:
Planuje zarzucić mu ujawnienie tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy.
Za te czyny grozi nawet 8 lat więzienia. Śledztwo w sprawie rzekomych uchybień popełnionych przez komisję weryfikacyjną WSI jest prowadzone już od jesieni 2007. Rozpoczęto je zaraz po wyborach, przez 4 lata nic nie osiągnięto – ale trzeba próbować nadal. I nękać.
Tak, prawdziwy polityk ryzykuje wiele. W innych krajach odwagą trzeba się jednak wykazać np. w starciu z terrorystami, anarchistami lub zewnętrznymi wrogami. W Polsce polityk musi się obawiać wtedy, gdy działa zgodnie z racją stanu swojego kraju.