BLOG
mieliście szansę się sprawdzić. Było was dziesięć milionów, gdy generał powiedział "sprawdzam". Tyle, że w łapie zamiast pokera mieliście kilka blotek różnej wysokości i koloru.
Wtedy pałaliście rządzą wieszania - dobrze pamiętam tamten czas. Dziś rządza wróciła, i niestety macie swoje pięć minut.
W głębokiej pogardzie mam motłoch chowający się po kątach przed batem, a atakujący zajadle wroga, który zdycha.
Nie potraficie zapomnieć Jaruzelskiemu że wam spuścił powietrze z balonika. Wszelkie oceny wydawane na podstawie dzisiejszego stanu wiedzy mają znikoma wartość. Ci, co żyli wtedy, pamietają te myśli "wejdą, czy nie wejdą". Pamiętaliśmy Węgry i Czechosłowację. Do nas wchodziliby z trzech stron - tak jak my z Ruskimi wchodziliśmy do Czechów.
Jaruzelski oddał wam władzę na tacy. Co starsi prawiczkowie zapewne i to mu mają za złe, marzyło im się kolejne powstanie warszawskie i hekatomba na którą posłali by kolejne pokolenie młodzieży Polskiej.
Nie mam za złe Jaruzelskiemu, że zadbał o przyszłość swoich. To była cena pokojowego przejęcia władzy.
Prawo jest prawem, niezależnie, czy narzuca je układ zawarty w Jałcie, czy wroga opcja polityczna wybrana "demokratycznie".
Dla mnie jednakowo obca i wroga jest dyktatura ruska i kacza. Jedna i druga jawnie działa na szkodę dużej cześci narodu polskiego. Części określonej arbitralnie na podstawie własnych animozji.