Nie zajmuję się wielkimi tematami dnia. Od tego są lepsi ode mnie, młodzi, kompetentni. Piszę sobie dla relaksu powieść kryminalną. Nie mam żadnego planu. Tak jak Paweł Kukiz kiedy wchodził do polityki. On powtarzał, że przychodzi rozwalić ten system i nie ma żadnego planu. Polityk powinien mieć jednak plan, chociażby spisany na jednej kartce papieru A4.
Co innego autor. Pierwszy kryminał powinien mieć w głowie. Autor wie, że pisarstwo jest chorobą przewlekłą i nieuleczalną.
Trochę przyglądam się językowi polskiemu powszechnemu. „Poniósł śmierć na miejscu” – informuje reporter telewizyjny. Jak to poniósł? Wziął ją na ręce i poniósł? Albo mówi „Studia zaoczne cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem”. Cieszą się, a nie smucą? Albo „idzie pieszo”. A jak ma iść, na rowerze? Albo „cofa się do tyłu”, a jak ma się cofać, do przodu? A wszystkie pogodynki jak jedna z gigantycznymi fryzurami mówią o pogodzie w Zakopanym, zamiast Zakopanem.
Miłego dnia.