Ryszard Słoń Ryszard Słoń
485
BLOG

Jestem fetyszystą, proszę legitymację

Ryszard Słoń Ryszard Słoń Rozmaitości Obserwuj notkę 1

- Dzień dobry, jestem fetyszystą proszę legitymację do kontroli.

-Zapomniałem

-Oj, to będzie kosztować (z obleśnym uśmieszkiem)

-Ale...

- Nie ma ale, widok legitymacji mnie tak kręci (z błyskiem w oku)

 

W roli fetyszysty ustawiło się najpierw państwo. Państwo to my. Ja, Ty, On, Ona  a w szczególności urzędnicy, kontrolerzy, bileterzy, konduktorzy, rewizorzy i cała gama innych sprawdzaczy.

Problem jest idiotyczny, można by go rozwiązać kilkoma prostymi zmianami ustaw, rozporządzeń, zarządzeń, regulaminów. Ale nikomu się nie chce. A może chce. ale lobby fetyszystów jest tak mocne.

Wspomniany fetyszyzm polega na wprowadzeniu obowiązku ciągłego przedstawiania do kontroli legitymacji szkolnych. Obowiązuje wszędzie. Najbardziej widoczny w środkach komunikacji publicznej, gdzie bilet ulgowy bez posiadania fetyszu traci ważność. Fetyszyzm panuje w urzędach państwowych. Ostatnio mieliśmy taką przygodę: wyrabiamy dzieciom paszporty. Na stronie urzędu wojewódzkiego wyliczamy w kalkulatorze opłaty. Przelew, wydruk, zdjęcia, i jedziemy załatwiać. Na miejscu musimy zapłacić jeszcze raz, dużo więcej, dzieci nie zabrały legitymacji. Oczywiście można starać się o zwrot, napisać pismo, załaczniki itp, itd. Argument, że w Polsce jest obowiązek szkolny nie działa.

Odwiedzamy rózne kraje. W środkach komunikacji publicznej, obiektach kultury, wszędzie bilety ulgowe dla dzieci i młodzieży. I wszędzie jasno określone kryteria: do 18 (16) (14) roku życia. Nikt nie każe 10-latkowi machać fetyszem, nie sprawdza, czy przypadkiem nie zapomniał podbić legitymacji na bieżacy rok szkolny. Jest normalnie.

U nas prawo do ulg nie przysługuje dzieciom tylko uczniom. To, że w 99% obowiązek szkolny jest przestrzegany nie ma żadnego znaczenia dla nikogo, w szczególności dla ustawodawcy.  Ktoś sobie wymyslił taki fetysz, którego produkcja też kosztuje, o którym trzeba nieustannie pamiętać, bo bez niego dziecko przestaje być dzieckiem. Gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że w instytucjach kultury już drgnęło. Coraz częściej bilety ulgowe przysługują dzieciom i młodzieży do określonego wieku, a tam gdzie trzeba być uczniem, coraz rzadziej legitymacje się sprawdza. Ale mimo wszystko fetyszyzm panuje.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości