Minister Szumilas ma w ostatnim dniu stycznia coś ogłosić. Coś, co zapewne będzie miało zrewolucjonizować polską szkołę. Zanim to zrobi proponuję małą zabawę. Proszę usiąść wygodnie i wyobrazić sobie firmę. W firmie rozgrywają się następujące scenki:
1. Szef: Proszę odręcznie napisać swoje uwagi do dokumentu, który pozostawiłem Panu na biurku.
pracownik: Ale nie mam długopisu, ani kartki
Szef: Kiosk jest po drugiej stronie ulicy
2. Szef: Proszę wydrukować 30 egzemplarzy ankiety dla klientów i przeprowadzić badania.
pracownik: ale nie mamy drukarki, papieru i tonera
Szef: w domu Pan nie ma drukarki? Proszę poprosić klientów, by zrzucili się na papier!
3. Proszę na bieżąco wprowadzać do systemu informacje na temat klientów, na bieżąco!
pracownik: Szefie nie mam komputera przecież!
szef: No to niech go Pan wreszcie kupi i przyniesie!
4. Proszę pojechać do miasta X z grupą naszych klientów i pokazać im... coś tam coś tam
pracownik: Oczywiście, proszę o delegację i zwrot kosztów
szef: Niech pan nie żartuje!, Prosze powiedzieć klientom, żeby się na Pana zrzucili
5. Proszę, by w rozmowie z klientami korzystał Pan z wiedzy zawartej w najnowszej publikacji...
pracownik: Szefie nie mamy tego w biblioteczce...
szef: Nie wie pan gdzie księgarnia
6. Proszę wziąć udział w uroczystej kolacji z naszymi klientami. I nie wychodzić mi przed 5 rano.
pracownik: Szefie, rozumiem, że dostanę dzień wolny, a rachuneczek na firmę?
szef: coś Pan ocipiał!!! Klienci zapłacą a Pan do roboty normalnie przychodzi.
7. Pracownik: Szefie to ja może skoczę do biblioteki przeczytać tę publikację...
Szef: do biblioteki to Pan sobie skoczysz po pracy, a teraz siedzieć mi tu.
A teraz wyobrażamy sobie szkołę i podstawiamy w p. 1i 2 takie pojęcie jak klasówka, w punkcie 3- dziennik elektroniczny; 4-wycieczka szkolna; 5. wyposażenie stanowiska pracy nauczyciela i szkolenia; 6- studniówka
7- przekonanie samorządowców, że nauczyciel powinien spędzić w szkole 40 godzintygodniowo.
I najważniejsze: wszędzie słowo klient zastąpić słowem uczeńbądźrodzic.
