Po ostatnich dużych wzrostach kursu Franka Szwajcarskiego wielu ekonomistów, polityków, komentatorów wymyśla co raz to "lepsze" sposoby jak pomóc wszystkim kredytobiorcom. A to zamrożenie stóp, a to przewalutowanie (przy obecnym kursie to czysty idiotyzm), a to ograniczenie spread'ów. A ja proponuję, żeby NIE POMAGAĆ tylko NIE PRZESZKADZAĆ, a pomysł jest prosty i zresztą częściowo wprowadzony.
MOŻLIWOŚĆ SPŁATY W WALUCIE KTÓREJ MA SIĘ KREDYT,
ale NIE po podpisaniu aneksu do umowy za 5 tys zł +VAT * numer buta szefa banku, tylko za darmo i zawsze.
Bank tworzy konto walutowe z którego pobiera sobie każdą ratę. Wtedy każdy kupi sobie Franka wtedy kiedy będzie uważał, a może nawet na kilka rat na przód i do tego w czasie ewentualnego dołka kursu, następnie zaniesie lub przeleje dewizy do banku i już.
Pozdrawiam
rzech