Dziś tzw. poblikatory obwieściły wszem i wobec, że nowelizacja ustawy "refundacyjnej" w przedłożeniu rządowym została niemiłosiernie okaleczona w Komisji Sejmowej i wycięto całą część dotyczącą odpowiedzialności karnej i majątkowej aptekarzy. Szykuje się kolejny protest. Oczywiście sejm może nie uwzględnić rekomendacji Komisji i uchwalić nieokaleczoną nowelizację, ale ostatnie "wyczyny" maszynki do głosowania skłaniają do wątpliwości, że tak się stanie. Komu zależy na przedłużaniu "zadymy"? A może to świadome działanie zalecające "pod stołem" korektę "taktycznie" dokonanych ustępstw? Żadyma przykrywa znacznie poważniejsze skutki ustaw będących efektem pracy poprzedniego ministra i poprzedniego rządu. O skutkach pacjenci dowiadują się odchodząc od zamkniętych drzwi przyszpitalnych przychodni i szukając w aptekach leków, którymi leczeni byli w chorobach przewlekłych z dodatkiem "do końca życia". Nie odnajdą także znacznej liczby Oddziałów w prowincjonalnych, ale nie tylko, szpitalach.
Oczywiście na blogach autorów specjalizujących się w głoszeniu propagandy sukcesu rządów Platformy przeczytamy wpisy krytykujące lekarzy, aptekarzy, samorządy blokujące przejęcie komercjalizowanych szpitali, opozycję, Orbana i oczywiście Kaczyńskiego. A pacjenci? Zagłosowali jak zagłosowali i właśnie za to dostają podziękowania.