echo24 echo24
170
BLOG

Mity polskie. Czyli, jak wpierw Kaczyński, a następnie Tusk ugryźli polskiego żubra w d*pę

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 15
Czy i kiedy skończy się wojna polsko polska?

Właśnie na naszych oczach pryska mit, - że wszystko, co robił Jarosław Kaczyński, było dobre dla Polski.

A teraz rys historyczny.

W sierpniu 2007, w Rzeczpospolitej ukazał się wywiad, jakiego udzielił Joannie Lichockiej sztandarowy poeta prawicowy śp. Jarosław Rymkiewicz, który w alegorycznym tonie wypowiedział następujące sława, cytuję:

Teraz wytłumaczę, dlaczego wszystko, co zrobił i jeszcze zrobi Jarosław Kaczyński, jest dobre dla Polski. Przypomnijmy sobie, jak to było w stanie wojennym i po stanie wojennym - Polska zapadła wtedy w głęboki sen. To było nawet coś więcej niż sen - rodzaj jakiegoś półomdlenia, półśmierci. Historia Polski stanęła wtedy w miejscu, co oczywiście było na rękę i tutejszym kolaborantom, i ich rosyjskim mocodawcom. To trwało do roku 1989 i wtedy Polska trochę się poruszyła, ale tylko na chwilę. Jeszcze nie całkiem obudziła się z tego swojego strasznego wojennego snu i półśpiąca, półżywa, dotrwała do pierwszych lat obecnego wieku. Historia Polski w latach dziewięćdziesiątych dałaby się porównać do rzeki, która, owszem, gdzieś płynie, ale powoli, niechętnie, a jej meandryczny nurt wciąż tworzy jakieś zatoki, rozlewiska, martwe wody - i nie może popłynąć do przodu, nie może, wśród rozlewisk, znaleźć swojej drogi, doliny, którą popłynie w przyszłość.

Przychodzi mi do głowy jeszcze takie porównanie. Polska to był taki wielki ospały żubr śpiący pod drzewem w Puszczy Białowieskiej.. Otóż ten wielki białowieski żubr spał sobie słodko (lub spał dręczony okropnymi snami) gdzieś na polanie w głębi puszczy i sen jego, podobny śmierci, mógłby trwać jeszcze wiele lat - gdyby Jarosław Kaczyński nagle nie ugryzł go w dupę. Żubr, ugryziony przez pana premiera, podniósł głowę, potrząsnął rogami, ryknął i popędził. Dokąd, tego nikt nie wie. Ale galopuje, pędzi ku swoim nieznanym, dzikim przeznaczeniom. Polska poruszyła się, została poruszona - jest coraz inna i będzie jeszcze inna. To już nie jest sen pod lipą, to już nie jest podobny śmierci sen stanu wojennego, to już nie jest omdlenie lat dziewięćdziesiątych. Właśnie dlatego wszystko, co zrobił i co robi Jarosław Kaczyński, jest dobre. Ugryzł żubra w dupę i to czyni go postacią historyczną…”, koniec cytatu z Rymkiewicza.

Wizja Rymkiewicza nie sprawdziła się jednak, bo 15 października 2023, po ośmiu latach zarządzania Polską, partia Jarosława Kaczyńskiego utraciła władzę, a Jarosław Kaczyński miast postacią historyczną, staje się postacią coraz bardziej humorystyczną.

Zastanawiałem się tedy, jak opisać Polskę, którą zostawił po sobie Jarosław Kaczyński?

Pisałem, kreśliłem, pisałem od nowa i wyrzucałem do kosza zmięte kartki, bo wciąż było nie tak.

Aż sobie uświadomiłem, że paradoksalnie najtrafniejszym opisem popisowskiej Polski są alegoryczne słowa, które mnie niegdyś oburzały, cytuję:

Pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą, Dzikie Pola i Jasna Góra... Polskość to nienormalność... Polskość nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem...” (Donald Tusk, Polak przełamany, Znak, 11/1987).

Czemu przytoczyłem ten cytat?

Bo historia zatoczyła błędne koło, gdyż tym razem, - to Donald Tusk po powrocie z Brukseli w czasie kampanii wyborczej2023  ugryzł w dupę ospałego polskiego żubra, który pisząc słowami Rymkiewicza: "potrząsnął rogami, ryknął i popędził. Dokąd, tego nikt nie wie. Ale galopuje, pędzi ku swoim nieznanym, dzikim przeznaczeniom...". 

Nasuwa się tedy kluczowe pytanie, czy odmiennie niż Jarosław Kaczyński, - Donald Tusk stanie się jednak postacią historyczną?

Tego oczywiście nie wiem, lecz przypomnę Państwu teraz , co pisałem w roku 2018 w notce zatytułowanej: „Czemu wciąż musi trwać wojna między PiS-em i Platformą ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/890711,czemu-wciaz-musi-trwac-wojna-miedzy-pis-em-i-platforma , - cytuję:

Od dłuższego czasu zastanawiam się, dlaczego przez tyle lat na polskiej scenie politycznej nie wykształtowała się żadna nowa jakość polityczna, która położyłaby kres bratobójczej wojnie polsko polskiej między partiami Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska?

I niestety dochodzę do wniosku, iż jest to pokłosie genialnej w swej prostocie komunistycznej sztuczki socjotechnicznej, - polegającej na okresowo przemiennym utwierdzaniu raz lud pisowski, raz lud platformerski w poczuciu awansu społecznego, a co za tym idzie umacnianiu raz jednych, raz drugich w przeświadczeniu, że przynależą do narodowej elity, która jest lepsza od gorszej reszty społeczeństwa.

Bo gdy patrzę, jaką ciemnotę wciskają do głowy zagorzałym miłośnikom Platformy w antypisowskiej TVN24, lecz także, gdy widzę, jakie bzdety i z jak dziecinną łatwością przekazuje „ludowi pisowskiemu” nie mniej zakłamana TVP Info, - odnoszę nieodparte wrażenie, iż mieszkam w kraju, gdzie media należące raz do jednych raz do drugich zamieniły Polskę w jeden wielki dom wariatów, a moja ojczyzna weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści platformersów do pisowców, - i odwrotnie.

Powiem więcej. PiS i Platforma po prostu muszą ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z tych partii byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy, - a jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna.

Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty…”, koniec cytatu z roku 2018.

Jak będzie tym razem?

Czas pokaże.

Póki co, trzymam kciuki za nową władzę "Koalicji 15 Października", gdyż po plajcie mitu smoleńskiego, przegrany Jarosław Kaczyński, który zdemolował Polskę, - celem odbicia władzy z rąk Donalda Tuska desperacko usiłuje wykreować kolejny mit o rzekomych męczennikach Wąsiku i Kamińskim, co jest wręcz niewyobrażalnie bezczelnym draństwem.

Ale jako bloger niezależny zapowiadam, że jeśli rząd Donalda Tuska się zanadto rozbryka, a obietnice wyborcze Tuska okażą się mitem, - będę ich krytykował równie konsekwentnie, jak to czyniłem z partią Kaczyńskiego, gdyż tylko w politycznie niezależnej publicystyce upatruję sens swej aktywności blogerskiej.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Lektura komentarzy, z których większość musiałem skasować, gdyż były infantylnie niedorzeczne, skłania ku wnioskowi, że dla pisowskich oszołomów notka jest zdecydowanie zbyt trudna.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka