echo24 echo24
258
BLOG

Już cztery lata temu pisałem, że PiS to partia geriatryczno-kanapowa

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 25
Gdy napisałem tę notkę, miłośnicy partii Jarosława Kaczyńskiego wysyłali mnie do szpitala psychiatrycznego!

Portal internetowy doRZECZY, - vide https://dorzeczy.pl/kraj/549735/ardanowski-ostrzega-pis-stanie-sie-partia-geriatryczno-kanapowa.html informuje:

Jan Krzysztof Ardanowski ostrzega, że jeśli PiS nie stanie w prawdzie i nie przedstawi nowych pomysłów stanie się partią "geriatryczno-kanapową ". Bardzo krytyczną oceną Prawa i Sprawiedliwości poseł tej partii, były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podzielił się w wywiadzie dla telewizji internetowej "Idź pod prąd".

Polityk przestrzega PiS przed podążaniem drogą "totalnej opozycji". Jego zdaniem, nie przyczyni się to do odbicia w sondażach.

– To jest głupie, to jest zabójcze i jednocześnie nieskuteczne, jeśli chodzi o odzyskanie w przyszłości władzy. Ja takiego kierunku nie akceptuję – oświadczył.

Ardanowski nie ma wątpliwości, że PiS musi pogodzić się z utratą władzy, a z wyborczej porażki wyciągnąć wnioski. – Trzeba stanąć w prawdzie i rozliczyć się z tego co było (...). Jeżeli nie staniemy w prawdzie i nie przedstawimy nowych pomysłów, to będziemy się osuwać w kierunku nieliczącej się, kilkunastoprocentowej partii, takiej trochę geriatryczno-kanapowej – przewiduje poseł. Jak podkreślił, nie będzie w tej sprawie pouczał kierownictwa PiS. – Jemu się wydaje, że wie wszystko najlepiej – dodał.

W wywodzie byłego ministra rolnictwa pojawiły się też bardzo gorzkie słowa pod adresem partyjnych kolegów. Padły takie określenia jak "tłuste koty", "cwaniacy" czy "kombinatorzy". Oni – jak zauważył – szczególnie w drugiej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy przyćmili ludzi ideowych.

– Oni patrzyli tylko gdzie jeszcze co zachachmęcić, gdzie do jakiego koryta się dostać, gdzie w krótkim czasie zarobić miliony, śmiejąc się również z PiS. O tym też trzeba mówić – wskazał…

Mój komentarz:

Poseł Ordanowski ma spóźniony zapłon, bo już cztery lata temu, powtarzam cztery lata temu, w lutym 2020 w opublikowanej na Salonie24 notce zatytułowanej: „Mentalnie strusiowato nielotna RZECZPOSPOLITA STARCÓW ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1020828%2Cmentalnie-strusiowato-nielotna-rzeczpospolita-starcow pisałem między innymi, cytuję:

Nasz kraj rzeczywiście z dnia na dzień pięknieje, sklepy i galerie handlowe aż kapią wszelakiego rodzaju dóbr i bogactw, rozwija się gospodarka, ludzie nieźle zarabiają, - i na pierwszy rzut oka można powiedzieć: „żyć, nie umierać!”.

Ale, jak spojrzeć na Polskę w kontekście rządzenia krajem i zastanowić się głębiej nad obecną filozofią polskiego państwa to widać jak na dłoni, że nasz kraj jest rządzony z tylnego siedzenia przez z całym dla niego szacunkiem podstarzałego Jarosława Kaczyńskiego wraz z „radą starców”, w której skład wchodzą: wiernopoddańczy i samoprzylepny matuzal Ryszard Terlecki, cichociemny senior o nieodgadnionej roli Adam Lipiński, mocno leciwy watażka od politycznej mokrej roboty Stanisław Piotrowicz, a także walczący z „tęczową zarazą” obecnie bardziej polityk, niż kapłan, - również senior abp Marek Jędraszewski. Zaś życie polityczne władzy dobrej zmiany toczy się głównie przed ekranami TVP Info i TVP1, w Klubach Gazety Polskiej, Warszawskim Klubie Ronina, krakowskim Klubie Wtorkowym, a nie rzadko w salach parafialnych całej Polski. I nie da się ukryć, że we wszystkich tych miejscach średni wiek uczestników tej państwowej awangardy wynosi ponad 70 lat, ze wskazaniem na osiemdziesiątkę, - zaś ludzi młodych można policzyć na palcach, najczęściej jednej ręki.

Ktoś może powiedzieć, że to dobrze, bo ludzi wieku sędziwego cechuje mądrość wynikająca z życiowego doświadczenia.

Owszem, tak zawsze było, - ale już nie jest. Dlaczego?

Bo, jeśli tylko są środki finansowe, zapóźnienia natury technologiczno-gospodarczej można nadrobić w ciągu jednej dekady. Znacznie gorzej natomiast przedstawia się sprawa „przestawiania się” na tak zwane „nowoczesne myślenie”, gdyż zmiany ludzkiej mentalności mają ogromną bezwładność, a tempo tych zmian zależy od wieku generacji takim zmianom poddawanej. I jestem skłonny zaryzykować tezę, że obecne pokolenia „60/70 Plus” są już mentalnie niereformowalne, bądź reformowalne w stopniu poważnie ograniczonym.

Dlaczego? Bowiem ludzie tej kategorii wiekowej nie są już w stanie się dostosować do nienotowanego dotąd w historii przyśpieszenia rozwoju cywilizacji, jakie nastąpiło w ostatnich dwudziestu latach i wciąż następuje. Tak. Tak. Historycznie rzecz biorąc, nieomal z dnia na dzień pojawiła się w naszym życiu skok cywilizacyjny obejmujący swym zasięgiem dosłownie cały świat, wnikający do wszystkich instytucji, łącznie z rządowymi. Te nowe warunki pociągnęły za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian. Niestety, znakomita większość ukształtowanych w czasach PRL-u reprezentantów pokolenia „60 Plus”, nota bene wciąż zajmujących większość stanowisk kierowniczo-decyzyjnych w naszym państwie, - nie jest już w stanie nadążyć za bezprecedensowym cywilizacyjnym przyśpieszeniem rozwoju współczesnego świata. Nigdy dotąd w historii nie było takiej przepaści pokoleniowej. Młodzi natomiast poruszają się jak rybki w wodzie w cyberprzestrzeni, która dla ludzi starszych jest labiryntem, w którym po przejściu kilku kroków się gubią.

Zaś młodym Polakom za przeproszeniem wiszą spory polityczne i odwieczny konflikt między PIS-em i Platformą, a to, co ostatnio wygaduje abp Jędraszewski to dla znakomitej większości młodych Polaków anachroniczna i nieżyciowa paplanina, którą odrzucają, tak, jak organizm obce ciało i masowo odwracają się od polskiego Kościoła Katolickiego.

A rzecz w tym, że zmieniły się radykalnie kody komunikowania się młodych ludzi, którzy porozumiewają się w języku dla zgredów niezrozumiałym. Bo młodzi chcą, żeby było krótko, zwięźle, na temat, dosadnie, a przekaz był zgodny z formami komunikacji, jakie oni preferują. Bez trucia, marudzenia, toksycznej martyrologii, nachalnego patriotyzmu, przymusowej katechizacji i bezustannego doradzania, pouczania, moralizowania . Oni chcą żeby było normalnie, po ludzku, - szybko, migawkowo.

Przekładając to na świat polskiej polityki prawda jest taka, że od dziesiątków lat wspomniana na wstępie nowogrodzka „rada starców” Jarosława Kaczyńskiego złożona z działaczy niewychylających nosa poza progi swoich politycznych gabinetów, - nie zdaje sobie sprawy, że się kompletnie oderwała od otaczającego ją świata, że owi "szacowni seniorzy” nie mają bladego pojęcia, na jakim poziomie „robi się” obecnie światową politykę i jakich narzędzi do tego używa. Że jako ludzie mentalnie ukształtowani w dobie PRL-u, w dzisiejszej rzeczywistości są bezradni, jak dzieci we mgle. Że w ich mniemaniu chcąc dobrze dla Polski, de facto Polskę uwsteczniają. Bo stare nawyki, które są drugą naturą człowieka, jeśli w ogóle można, bardzo trudno zreformować. A członkowie „rady starców” Jarosława Kaczyńskiego, łącznie z panem Prezesem, codziennie, od lat chodzą, lub jeżdżą na Nowogrodzką i do swoich politycznych biur tą samą trasą, zaś w pracy, w tym samym od niepamiętnych czasów rytmie, każdy ich dzień jest niezmiennie taki sam. Zaś abp Marek Jędraszewski też nie jest zapalonym podróżnikiem.

Innym groźnym zagadnieniem jest paniczny strach rzeczonej „rady starców”, która czuje na karku oddech młodych wilków. W efekcie niepodlegający praktycznie żadnej kontroli, bądź weryfikacji członkowie rzeczonej „rady matuzali", miast politykami najzdolniejszymi, otaczają się nieszkodliwymi dla niej miernotami.

PiS planuje powstanie w Polsce wielu stref wolnych od LGBT, czyli mówiąc inaczej stref „tylko dla polskich katolików”, - co przepraszam za to porównanie, ale urodziłem się pod sam koniec wojny i strefy wolne od LGBT kojarzą mi się z niegdysiejszymi strefami „Nur für Deutsche”.

Więc na koniec zwracam się do pisowskich aktywistów wprowadzających w naszym kraju strefy wolne od LGBT: Ludzie! Na litość Boską! Co wy robicie? (!!!). Przecież to bezprzykładny obciach! Jak tak dalej pójdzie, to cywilizowana Europa się od nas odwróci i staniemy się pośmiewiskiem, dla co najmniej połowy świata! I zostaniemy sami, jak palec Joanny Lichockiej!...”, koniec cytatu z roku 2020.

Tak. Tak. Powyższe słowa pisałem dokładnie cztery lata temu, - zaś odpowiedzią na moje słowa było wylewanie mi na głowę przez miłośników partii Jarosława Kaczyńskiego hektolitrów pomyj i fekaliów, wysyłanie mnie do szpitala psychiatrycznego i obrzucanie mojej osoby stekiem paskudnych insynuacji i kłamliwych pomówień.

Ale najgorsze jest to, że od tamtego czasu w mentalności kanapowo geriatrycznej partii Jarosława Kaczyńskiego, - nic się nie zmieniło.

Jakieś pytania?

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Najtrafniejszy komentarz:

@skamander [16 lutego 2024, 02:23]

Panie Krzysztofie, pan Ardanowski powiedział głośno to, co dużo ludzi w Zjednoczonej Prawicy myśli i mówi w zaufanym gronie słuchaczy. Przecież trudno byłoby uwierzyć, że cała Zjednoczona Prawica to tylko umysłowe kaleki. Tak nie jest, ale strach przed zemstą wodza ich wszystkich paraliżuje. Pan Kaczyński nawet Regulamin partii dostosował do własnych, indywidualnych potrzeb. Partia to tylko on i dlatego żaden inny głos się nie liczy. Pan Ardanowski wyczuł od pewnego czasu słabość pana Kaczyńskiego i stąd ta jego „odwaga”. Na pochyłe drzewo każda koza skacze i to właśnie zaczyna się dziać w PiS-ie. Przecież żaden normalny człowiek nie może słuchać wywiadów z panem Błaszczakiem, który wygaduje takie głupoty, że normalny człowiek zastanawia się nad zdrowiem tego pana. Czy można słuchać pana Jakiego, który obecnie zastępuje w Suwerennej Polsce pana Ziobrę? Też nie, bo słychać z jego ust tylko wyuczone slogany przygotowywane przez partyjnych spin doktorów. Już nie wspomnę pana Tarczyńskiego, który swoimi wypowiedziami zaprzecza jakiejkolwiek kulturze osobistej. A pisowcy na takie zachowania, wypowiedzi, patrzą z niedowierzaniem, że takie zachowanie, takie odzywki czynią ludzie, którzy mienią się elitą. I to też widzi pan Ardanowski i stąd te przykre dla pisowców wypowiedzi. Widocznie chce jeszcze w PiS-ie zaistnieć, a może nawet rządzić tą partią po odejściu zmęczonego pana Jarosława. A widać, że w PiS-ie zaczyna działać zasada, że cel uświęca środki. 

UWAGA!

Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notki i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne.

Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych, niedorzecznych oraz zawierających pomówienia i insynuacje, - bez podania przyczyn.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka