echo24 echo24
1074
BLOG

Prawnicy i ci, którzy żyją z prawa

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 20

 

Wczoraj miałem zaszczyt być świadkiem krakowskich, uroczystych obchodów Święta Prawników A.D. 2012.
 
Cieszyłem się na ten wieczór, bo znam bez mała całą lokalną palestrę mojego pokolenia i chciałem zobaczyć wieloletnich przyjaciół.
 
Okolicznościowe seminarium sobie darowałem, gdyż ku mojemu zdumieniu przeczytałem w programie, że wiodący wykład na temat, uwaga! „Nadużycie prawa” ma wygłosić, o ironio!!! profesor-adwokat Jan Widacki. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, bo w przeciwnym razie trzeba by powiedziać, iż źle się dzieje w krakowskiej Palestrze.
 
Po mszy w Kolegiacie studenckiej im. Św. Anny okraszonej smakowitym kazaniem na temat, jak stanowić prawo zgodnie z ludzkim sumieniem, procesja zaproszonych gości z relikwiami patrona prawników św. Ivo Helory przeszła na dziedziniec Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie pani Anna Szałapak, zwana białym aniołem Piwnicy pod Baranami dała urokliwy koncert.
 
Po koncercie i wykwintnym poczęstunku przy lampce cydru w urzekających komnatach jagiellońskiej Stuba Communis goście powrócili na dyskretnie podświetlony dziedziniec, który moim zdaniem jest najpiękniejszym miejscem w Królewskim Mieście Krakowie.
 
O północy, zebrani na krużgankach profesorowie, wychowankowie i studenci Wydziału Prawa UJ odśpiewali Gaudeamus przy wtórze ruchomych kurantów ożywianych od wielkiego dzwonu przy okazji uroczystości wyjątkowych.
 
I wtedy, wzruszony podniosłą atmosferą zdałem sobie sprawę, że na dziedzińcu nie ma ani jednego z moich znajomych po prawie, którzy jak się to mówi „zrobili pieniądze” piastując ważne stanowiska na uczelniach, w administracji państwowej i biznesie, a także swoich kancelariach prawnych.
 
Powiem więcej. Zrozumiałem, że nasza Palestra składa się z reliktowej grupki prawników autentycznych oraz przytłaczającej masy tych, którzy żyją z prawa, a studia na Jagiellonce były dla nich tylko i wyłącznie trampoliną do kariery. Kariery, którą, aż wstyd powiedzieć, w znakomitej większości przypadków zrobili de facto dzięki temu, że nabytą na jagiellońskiej Wszechnicy wiedzę pożytkowali raczej by prawo obejść niż stosować.
 
A przecież tym razem miało być inaczej! 
 
Zapomnieli o swojej Alma Mater? Mieli do niej zawsze beznamiętny stosunek?
 
A może nie przyszli, bo w telewizji był finał Ligi Mistrzów???
 
Ot, signum temporis okresu, który chyba nieco zbyt pochopnie nazwano Trzecią Rzeczpospolitą.
 
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
 
 
Patrz również:
 
 
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości