samentu samentu
60
BLOG

Szkoda, że w Polsce nie ma euro....

samentu samentu Polityka Obserwuj notkę 0

W odpowiedzi na tekst Ł. Foltyna wyjaśnić trzeba wiele elementarnych błędów, nonsensów i przeinaczeń które on zawiera.

http://lukaszfoltyn.salon24.pl/388040.html

1. Emisja pieniądza w systemie pieniądza kredytowego.

Łukasz Foltyn pisze: "polski rynek wewnętrzny zostałby szybko „wysuszony” z gotówki. A przecież nasz bank centralny nie mógłby emitować pieniądza, gdyż w tej roli zastąpiłby go Europejski Bank Centralny". Po pierwsze, mamy tutaj pomylenie dwóch kwestii, pieniądza oraz jego formy jaką jest pieniądz gotówkowy emitowany przez bank centralny.  Pieniądz kredytowy ma bowiem dwie postacie: pieniądza gotówkowego oraz pieniądza elektronicznego. To łączna suma tych dwóch postaci daje nam liczbę pieniądza netto. Pieniądz kredytowy nie jest kreowany przez bank centralny li tylko, ani nie wystepuję li tylko pod postacia gotówki. Co więcej, stosunek pieniądza gotówkowego (banknotów i monet) do pieniądza elektronicznego (obligacji, akcji, bonów skarbowych, derywatów) jest jak 1:10 (w bardzo małych krajach) a częściej jak 1:20 (w tych wiekszych). Pieniądz kredytowy jest bowiem kreowany długiem, a więc oczekiwanymi przyszłymi jego przepływami. Stąd też za jego emisje odpowiadają nie banki centralne, ale ogół instytucji kredytowych.  Z tego powodu przystąpienie do strefy euro w żaden sposób nie ograniczy kreacyjnych mozliwości naszych banków, gdyz tak długo jak istnieje chetny na zakup długu tak długo możemy kreowac pieniądz. 

Nie jest również prawdą, że Polska nie będzie miała żadnego wpływu na emisję samej gotówki nominowanej w euro. Po pierwsze szef NBP z urzedu wchodzi wskład Rady Dyrektorów EBC odpowiedzialnej za prowadzenie polityki monetarnej. Po drugie same banknoty i monety euro są wciąż bite i drukowane przez narodowe mennice w oparciu o sumy podaży pieniądza gotówkowego. Pod tym wzgledem zmieni sie jedynie szata graficzna banknotów i monet. No i ich nazwa oczywiście.

2. Deficyt handlowy a euro.

Tu już pan Foltyn zupełnie popłynął. Zacytujmy: "Gdyby Polska miała wspólną walutę euro, pieniądze z polskiego rynku „wypływałyby” poza nasze granice, gdyż Polska ma niezmiennie wysoki deficyt handlowy- w ubiegłym roku aż 24 mld euro. Ale nie tylko w wyniku handlu zagranicznego- także z powodu transferowania środków przez zamożnych Polaków za  granicę, do zachodnich banków, w obawie właśnie przed skutkami kryzysu". Po pierwsze, deficyt lub proficyt bilansu płatniczego (bo jak podejrzewam o tym p. Foltyn pisze) związany jest z rozliczaniem towarów w róznych walutach. W takiej sytuacji nadwyżka importu nad eksportem powoduje presję deprecjacyjną na walutę rodzimą. Ale w przypadku handlu rozliczanego w tej samej walucie, która jest walutą oficjalną partnerów - nie ma czegoś takiego jak deficyt czy nadwyzka płatnicza. W tym właśnie rzecz, że euro znosi ryzyko kursowe, a tym samym znosi zmieność walutową i nirównowagę w pozycjhach płatniczych.

Zupełną nieprawdą jest rzekoma ucieczka bogatych Polaków za granicę. Jaki miałoby to sens? Polski system bankowy nie posiada toksycznych aktywów, czego o zagranicznych bankach powiedzieć nie mozna. Poza tym stopa procentowa jest zdeydowanie wyższa w kraju niz w strefie euro. Ucieczka z bezpiecznych polskich banków do zagrozonych bankructwem banków zachodnioeuropejskich i uczieczka od wyższych zysków z lokat na rzecz niskich jest quriozum jasnym chyba jedynie dla pana Foltyna.

3. Obowiązki polskich banków

Idźmy dalej: "Dzisiaj banki zmuszone są lokować złotówki na polskim rynku- udzielając kredytów lub kupując rządowe obligacje. Gdyby było euro- z pewnością duża część tych pieniędzy lokowana by była poza Polską, choć z niższym oprocentowaniem- ale z większa pewnością". Znów, po pierwsze nie ma obowiązku lokowac złotówek w Polsce - żyjemy w UE która jest jednolitym rynkiem kapitału (jakkoliwek wiem że może się to komuś nie podobać, ale tak jest). Po drugie- lokowanie pieniędzy w bankach zachodnich daje większą pewność ale czego? Zysku? Nie! Bankructwa? Tak! A chciałbym tylko przypomnieć, że jakolwiek depozyty są gwarantowane, to w przypadku bankructwa kapitał i tak zostaje zamrożony na czas uruchomienia procedur wypłaty - a gotówka musi pracować. Dla banków gotówka w zamrażalce to realna księgowana strata!

4. Koszty importu i inwestycj

Nasz "ekspert" powiada: "Spadek kursu złotego ma korzystny wpływ na polski bilans handlowy- zmniejsza popyt na konsumpcję dóbr importowanych, a opłacać się może tylko import inwestycyjny. Co prawda Polska musi importować surowce- ale powtarzam, będąc w strefie euro i tak byłoby coraz mniej środków na finansowanie tego importu…". To jakim cudem import konsumpcyjny sie nie opłaca a import inwestycyjny juz tak (skoro sa rozliczane w tej samej walucie) wie chyba tylko autor tych słów. Problem Polski polega na tym, że nasz eksport jest silnie uzależniony od importu inwestycyjnego, bo mówiąc wprost jesteśmy tylko montownią. Spadek kursu złotego nie przyczynia się więc wcale do potanienia naszych wyrobów bo cena produktu suma sumarum jest podobna (koszt drogiego importu wlicza się w cenę). Gdybyśmy mieli euro - tej kwestii w ogóle by nie było. O atrakcyjności naszego eksportu decydowały by li tylko nizsze koszty pracy. O spadku srodków na import drogich surowców to ja już zupełnie nie piszę - bo nasz znający się na rynkach finansowych "ekspert" chyba zapomina, że handel surowcami kwotowany jest tylko w dolarach lub euro. Ropy, gazu ba nawet miedzi wydobywanej w Polsce nie kupi się za złotówki.

5. Koszt obsługi długu

Tu już nasz ekpert przerósł nawet "ekspertów" z PiS: " przy zmianie waluty na euro również w euro byłyby automatycznie wyrażone polskie długi... Oznacza to, że teraz, przy spadku wartości złotówki, spada również wielkość polskiego długu wyrażona w euro... ". Wszystko pięknie tylko że, do strefy euro nie wchodzimy dziś. No i emisja obligacji złotowych są skromna częścią naszego zadłużenia. Zdecydowana większośc długu RP denominowana jest w euro (z powodów opisanych w pkt 1). Spadek więc złotówki nie powoduje spadku kosztów obsługi zadłużenia, lecz jego istotny wzrost, który nota bene - słusznie niepokoi ministra finansów. Przyjęcie euro znowu pozowliłoby nam wyeliminować koszty obsługi zadłużenia i poszerzyć mozliwości kreacji nawszej waluty - euro.

6. Słowacja też się sypie

Tak, tylko pytanie dlaczego? Po przyjęła euro? czy dlatego może, że mamy kryzys gospodarczy na całym świecie? I takie drobne pytanie. Czy słowackie przedsiębiorstwa mają kłopoty opcyjne? A jeżeli nie to dlaczego?

7. Utrzymanie ERM  2

Utrzymanie stałego kursu walutowego w ramach ERM2 jest po prostu niemożliwe- zbyt mało Polska ma rezerw dewizowych, żeby utrzymać kurs w sytuacji, kiedy inwestorzy zagraniczni tylko czekają, żeby upłynnić polskie aktywa denominowane w złotym i zamienić pieniądze na euro, wychodząc z Polskiego rynku ". He he. Informuję pana Foltyna, że inwestorzy zagraniczni od listopada juz upłynniają nominowane w złotych aktywa i juz wkrótce nie będą mieli czego upłynniać. Mleko juz się rozlało! Teraz jedynie grać mogą w druga strone - tj. na umocnienie złotego. Ale dla utrzymania złotego w ERM 2 to nie jest żadna przeszkoda, gdyz sytem zabrania jedynie dewaluacji. Rewaluowac mozna walutę dowolnie.

i na sam koniec

"Nie ma tak dobrze, żeby samą decyzją o zmianie waluty można było poprawić parametry ekonomiczne gospodarki kraju. Jeśli ktoś w to wierzy- to jest naiwny… Gorzej, jeśli owa naiwna wiara jest głównym składnikiem rządowego programu przeciwdziałania kryzysowi…"

Zmianą waluty mozna poprawić parametry ekonomiczne kraju - poprzez likwidacje kosztów i ryzyka wymiany walutowej. Kto tego nie wie jest KOMPLETNYM IGNORANTEM i nie powinnien wypowiadać się w tematach, które przerastają go intelektualnie!

 

 

samentu
O mnie samentu

"Dziś tak łatwo kłamać się nie da, Trzeba szukać innych metod!" premier Jarosław Kaczyński do posłów PiS "Władza jest najważniejsza" Jarosław Kaczyński http://pl.youtube.com/watch?v=F_Oxtn000L8

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka