SANARE. SANARE.
259
BLOG

Płonący naród

SANARE. SANARE. Polityka Obserwuj notkę 1
Dziś jakiś mężczyzna dokonał aktu samopodpalenia przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wszystko wskazuje na to, że desperat miał problemy finansowe, nikt z polityków nie chciał mu pomóc, był rozczarowany rządami PO, na którą oddał głos.

W ostatnich dniach widzieliśmy Donalda Tuska w trasie. Podróżujący po Polsce premier być może oczekiwał okrzyków poparcia, tłumów młodzieży, która przyszła zobaczyć wyluzowanego, wysportowanego, ludzkiego premiera. Musiał się jednak srogo zawieźć. Oprócz garstki zaciekawionych jednostek spotkał zmuszonych do kurtuazji samorządowców, oskarżających i zapłakanych mieszkańców, krzyczących antyrządowe hasła kibiców. W jednej z miejscowości ocierał łzy bezrobotnej kobiecie, która ma dzieci i żyje za 2 zł dziennie. Obiecał pomoc, wydał odpowiednie dyspozycje. Kobiecie z pewnością pomogą – przecież dziennikarze mogą sprawdzić, czy premier wywiązał się z obietnic. Ale co z całą resztą Polaków, których wielka część żyje w dramatycznych warunkach, a nie spotkają się nigdy twarzą w twarz z premierem?

Niewykluczone, że desperat z Warszawy widział tę sytuację w telewizji. Podpalił się z poczucia beznadziei, na znak protestu, w celu zwrócenia uwagi. Tymczasem słyszymy wieści o ogromnych spadkach na giełdzie – prawdopodobnie nadeszła kolejna fala kryzysu. Na razie jest o tym jeszcze dość cicho, ale być może w najbliższych dniach rozpęta się gospodarcze piekło. Sytuacja w Polsce, z jej niezreformowanymi finansami, będzie się dalej pogarszać. I żadne zaklęcia, uśmiechy, energiczność Tuska i optymizm Rostowskiego nic tu nie zmienią. Znów wzrosną ceny benzyny, chleba, warzyw, bez znaczącego wzrostu dochodów. Szacuje się, że niedożywionych jest obecnie ok. 650 tys. dzieci (najwięcej – niestety tradycyjnie – na uboższym wschodzie). Co piąty mieszkaniec naszego kraju żyje w ubóstwie. Bezrobocie wynosi ok. 11%. Jeśli wszyscy Polacy, zmagający się z ogromnymi problemami finansowymi, nie potrafiący związać końca z końcem, chcieliby zaprotestować tak jak ten Warszawiak, płonęłaby ponad połowa naszego narodu.

A polskiej rodzinie będzie żyło się jeszcze gorzej. I to właśnie teraz – po zakupieniu podręczników, plecaków, ubrań do szkół dla maluchów, podsumowaniu wakacyjnych wydatków – Polacy mogą wpaść w prawdziwy gniew.

Wydarzenie z Alei Ujazdowskich pokazuje, jak nietrwała jest fasada piaru PO. Wystarczy proste „jak żyć”, albo dramatyczny akt samopodpalenia, by czar prysł. I by okazało się, że ta wielka „chadecka”, „europejska”, „cywilizowana” partia wcale nie ma pomysłu na Polskę i nie potrafi stworzyć mechanizmów, które broniłyby ją politycznie i gospodarczo. Polacy bardziej niż na własne państwo muszą liczyć na Caritas czy WOŚP.

Premier będzie chciał załagodzić sytuację, odwiedzić poparzonego człowieka, któremu okaże współczucie i pomoc. Ale równocześnie Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że to schyłek. Wieloletnie bimbanie sobie będzie wydawać niestety zgniłe owoce.

Czy nasz uśpiony propagandą dobrobytu naród zapłonie w końcu gniewem?

SANARE.
O mnie SANARE.

Interesuję się historią, teologią, literaturą i polityką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka