... czego przykładem jest powielanie bzdurnych dogmatów przez wielu jego komentatorów (zastrzegam: nie wszystkich). Objawia się on między innymi w zastępowaniu argumentacji chamskimi odzywkami, niezrozumieniem tekstu, używanie zbitki antymichnikowo-antylewackiej do poglądów liberalno-demokratycznych, oskarżanie o wszystkie zła tego świata: Brukselę, GW, Rosję, Niemcy, "lewactwo", lewicę, socjalizm, biurokrację, elity, chwalenie skrajnej postaci wolnego rynku itp.
Bardzo mnie martwi ta antyintelektualistyczna postawa wielu ludzi na Salonie. Myślę o sporządzeniu listy proskrypcyjnej, na której znaleźliby się ludzie używający na Salonie wulgarnego i prostackiego języka, prostackich rozumowań. Lista ta trafiłaby do redaktora, Pana Janke, w celu rozważenia anulowania notek czy osób, które swoimi tekstami "odmóżdżają" Salonową atmosferę.
Bardzo prostackich rozumowań, przywołanych przeze mnie wyżej, dowodzących manii antymichnikizmu, rusofobii, etc. jest mnóstwo, a wulgaryzmów jeszcze więcej.
Jest wiele twierdzeń nie mających empirycznego potwierdzenia, ani logicznego uzasadnienia. Wszystko to powoduje, ze jedna połowa Salonu to coś w rodzaju dobrej fachowej gazety (których w Polsce już prawie nie ma - o czym pisał Ras Fufu -Lew Salonowy w rodzaju odpowiedników niemieckiego FAZ czy Suddeutsche Zeitung), a druga połowa, nawet większa, to coś w rodzaju mariażu Faktu z SuperEkspresem.
Za prawdę powiadam wam, gorsza połowo: narzekacie na poziom TVN czy GW ( szczególnie tej drugiej z wyjątkiem wydań weekendowych rzeczywiście nienajlepszy), a sami używacie języka tabloidów, nieraz takiego, jaki krytykujecie w "NIE" czy innych gazetach lub czasopismach.
"SuperEkspress" czy "Fakt" z obrazkami to rzeczywiście gazety w pierwszej kolejności dla pół-analfabetów (obrazki zastępują tekst, który trudno przeczytać). I pomyśleć, ze Pan Łukasz Warzecha do nich dołączył (lansując poprawnie prostackie teorie).
P.S. Wiem, ze określenie pół-analfabeci może być postrzegane jako obraźliwe, ale:
a) ludzie z wykształceniem wyższym rzadko zaglądają do tego typu gazet
b) czytelnicy "Faktu" czy "Super Ekspresu" raczej nie czytają ksiązek, wystarcza im obrazek w gazecie lub w telewizji
c) znacząca częsć Polaków ma problem ze zrozumieniem tekstu, częsć ta jest bardziej znacząca wśród czytelników tychże gazet
Pozdrawiam