Moim obowiązkiem jest tworzyć sens i nie poddać się nicości.
Nie można się tylko dostosowywać i narzekać na nudę tego świata.
Trzeba go konstruować, tworzyć i płodzić…
Zarówno w postaci nowych zjawisk, wrażeń i wyrażeń…
Nowych rzeczy, idei i czegokolwiek innego,
Co tylko do głowy może przyjść
Nie ma sensu się tylko poddawać i składać ofiarę wciąż temu samemu
Wlokącej się wieczności i niezmienności
Niezmienność to konstrukt, a nie rzeczywistość
Świat płynie, płynie i płynie
I aby płynął ciekawiej musi mieć różną dynamikę i różne odcienie
Musi być trochę powolności, a czasem szybkości
Niekiedy potrzebna bywa rewolucja, na ogół jednbnak wystarcza ewolucja – dość kreatywna
Świat czasem potrzebuje odpoczynku
Ale to tylko po rewolucjach, gwałtownych zmianach
Literami tu walczę i literalnie się wyrażam
Choć różne są to formy wyrazu:
Czyn, słowo, dźwięk
Dźwięk, czyli muzyka na przykład
Na przykład taka:
albo taka
W każdym razie czynię wszystko albo staram się choćby
Ulepszać ten świat i nadawać mu znaczenie, sens…
Bo gdy stara forma się wyczerpuje
To trzeba ja zastąpić nową
Była kiedyś IV RP
Teraz idee fixe to EURO 2012
A co potem będzie?
Jak ja czynię sens?
Sens widzę w obywatelskiej postawie…
Zarówno tu na blogu, gdzie grzmię i chwalę
Jak i z okazji wyborów
Swój obowiązek wypełniam, chodzę na wybory
I jestem z tego dumny
Choć niektórzy są na nie ślepi
Zawsze odczuwam pewną ekscytację
W związku z wyborami
Poczucie wpływu, że mogę brać udział w czymś wielkim
Mówicie, że jestem naiwny
A mówcie sobie nihiliści
Najważniejsze, ze czuję się dobrze
A nawet czując się źle
Nigdy nie tracę sił i nadziei
Gdy prosta droga biegnie ku katastrofie
To chodzę na wspak
I kreuje tuż obok taką rzeczywistość
Poprzez nowe wydarzenia
Aby rodziły one nową jakość
Która zarówno może kogoś wzruszyć
Jak i kogoś trochę lub bardzo wzburzyć
Należy tak czynić
Aby ludzie się uodparniali na wstrząsy
I nie bali się podejmować decyzji
W tym kontekście zauważam, że…
PRL była pod pewnym względem bardziej liberalna niż III RP
Człowiek łatwiej podejmował decyzje
Nie bawił się w pięć lat bezowocnych znajomości
Tylko po roku formalizował swój związek
Nie bał się płodzić dzieci
Po prostu je płodził
Nie bał się strajkować i walczyć z władzą
Mimo, że było pełno zomowców wokół
Cholera jasna, ludzie nie bali się podejmować decyzji
A dziś się boją i rozciągają je w nieskończoność
Ludzie PRL potrafili opatentować 3,5 tysiąca wynalazków
Dziś potrafią tylko 350
700-tysieczne pokolenie rodziło co najmniej tak samo liczne pokolenie
Dziś 700-tysieczne pokolenie rodzi 400-tysięczne pokolenie
Brak inwencji i polotu, brak zdolności
Jesteśmy słabi
A musimy być mocni
Jesteśmy, my Polacy, nieudacznikami
Bo nie wierzymy, ze coś się uda
A jeszcze gorsze jest to
Że nie usiłujemy w tym sobie pomóc
Zamiary mamy słuszne
A wykonawstwo tragiczne
Potrafimy produkować chaos i zamęt, lecz rzadko twórczy
Nie potrafimy odkrywać ani produkować
Ani swoich rzeczy, ani wzajemnie się reprodukować
Dosyć!
Rozbijam waszą nędzną niewolę życia
A może i kulę, które nowymi pchniemy tory
Nie boję się
Nie czekam, aż dziewczyna powie mi po pięciu latach
Że z tego nic
Lecz od razu szukam dziewczynę na żonę
Nie boję się odkryć i rewolucji
Więc czasami gotuję wam ją na salonie
Nie boję się płodzić
Więc płodzę różne notki
A i spłodzę więcej dzieci niż wasza standardowa dwójka
Mam odwagę, aby o tym pisać
A wielu z was tej odwagi nie ma
Mam odwagę, żeby o wielu rzeczach mówić
O których wielu z was milczy
Mam odwagę, by powiedzieć
Że decyzje i wybory mają sens
Jakikolwiek mają charakter
Choć innych to męczy
Muszą wstać i zacząć walczyć
Bo z nihilizmu wyżyć się nie da
A życie ma sens...
Pozdrawiam