tatarczuch tatarczuch
165
BLOG

Kibice kontra teatr lalek

tatarczuch tatarczuch Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Jest wiele sportów, którym oczywiście można kibicować, jest np. bardzo popularna w Polsce siatkówka ze swoimi kibicami, specyficznymi bardzo, którzy z prawdziwym ruchem kibicowskim nie wiele mają wspólnego. Są raczej biednymi ofiarami lansowania przez TV, w szczególności Polsat, tego sportu jako przeciwwagi dla piłki nożnej. To miał być właśnie ten sport, który odciągnie kibiców od piłki nożnej. Jak wiemy eksperyment się nie powiódł, bo kibiców piłki nożnej przybyło, a do siatkówki poszli wszyscy Ci, zastraszeni ludzie, którzy mieli pragnienie choć na chwilę stać się kibicami, którym wmówiono że na stadiony piłkarskie przychodzą sami chuligani i dilerzy, i właśnie ci zastraszeni  nieudacznicy, w bonusie otrzymali możliwość pokazania się w TV (stąd wśród kibiców siatkówki przeważają głupie ubiory, nie mówiąc o idiotycznych minach i suszeniu zębów, byle tylko załapać się do kamery i choć raz w życiu zrobić serduszko z palców, czy posłać całusy do nie wiadomo kogo). A jeśli chodzi o siatkarzy, to szkoda gadać, brakuje im jaj po prostu, a najgorsze są te metroseksualne koszulki bez rękawów z wygolonymi pod pachami włosami, to jakiś koszmar.

Kolejną próbą zamachu na ruch kibicowski był kolportaż biletów na Euro 2012, który polegał na eliminacji kibiców z oglądania meczów, efekt sami widzieliśmy, martwe trybuny z przyglądającymi się dziwnie ludźmi, niezwiązanymi z piłka nożną, nierozumiejącymi o co chodzi, którzy do tego zostali nabici w butelkę przez sprzedających, bo zbliżeń za mało, dziewczyny nie tańczą itp. PZPN szybko zrezygnował z tego eksperymentu uwalniając rynek biletów, a tym samy na stadiony powrócili po pewnym czasie kibice.

I teraz zasadnicze pytanie: o co w tym wszystkim chodzi, komu przeszkadzają kibice piłki nożnej? Nie, to zbyt głupio sformułowane pytanie, bo przecież odpowiedź jest prosta.

Pytanie właściwe, skąd się bierze siła kibiców piłki nożnej i jaki wpływ może mieć w przyszłości ten nie dający się złamać ruch, który nie do końca udaje się władzom kontrolować?

W czasach komuny na mecze piłkarskie, weźmy takie derby na Śląskim, liczba kibiców faktyczna była nie możliwa do oszacowania, gazety pisały o 60 tys., ja wiem od taty, że bywało więcej, oj dużo więcej. Skąd więc wzięła się ta popularność, wszak poziom naszej piłki pozostaje bez zmian, zdarzają się tylko roczniki bardziej lub mniej udane oraz trenerzy lepsi lub gorsi. Na pewno więc nie wzięła się z poziomu piłkarskiego i dobrze rozwiniętej infrastruktury, więc może z emocji? Pewnie po części będzie to prawdą, ale pewnie taką samą prawdą będzie to, iż na stadionie piłki nożnej, ludzie tak jak w Kościele, oazie wolności, czuli, czują i będą czuć się wolni, stąd często nazywa się stadiony Świątyniami.

Wtedy zaczęło się szczucie, kibiców na kibiców, ono nie wzięło się znikąd. I tak kibice stawali się sobie wrogami, większymi, mniejszymi, tworzono koalicje, zgody i organizowano zadymy. Ale i na to środowisko znalazło sobie sposób, a mianowicie ustalono, że na meczach reprezentacji nie będzie walk pomiędzy zwaśnionymi klubami, zakopano topór wojenny na mecze repry. I tak to trwa do dziś, z małymi wyjątkami.

Mało tego, ruch kibicowski rośnie w siłę, organizacja kibiców, bo nie klubów, zaczyna przypominać struktury, z wyraźnym podziałem ról: liderzy, żołnierze, małolaci, stowarzyszenia formalne, sprzedaż gadżetów itd. normalny biznes. I to byłoby do zniesienia, gdyby nie ciągłe inicjatywy lokalne kibiców, które polegają na promocji zachować patriotycznych, na szkole i wychowaniu w duchu historii i na walce ze skorumpowaną polityką, a zachowania te znów wymykają się schematom.

Czy zatem taki kibic to wzór do naśladowania dla młodzieży, czy można puścić dziecko w takie środowisko? Oczywiście można wszystko, tylko z rozsądkiem, jeśli tego zabraknie, to później powiemy że na stadionach to tylko dilerzy i stara śpiewka. Ja jestem przykładem, że można być fanatycznym kibicem (z wiekiem ten fanatyzm przechodzi) i spokojnie egzystować w rzeczywistości, a nie w Matrixie.

Wśród kibiców znajdują się i mocne, i słabe jednostki, tu liczy się głównie siła fizyczna i elokwencja (dobry PR). Wśród kibiców znajdują się wyborcy komuszków jak i platfusów oraz ci, którzy nie dają się łatwo zwodzić obietnicom szamanów i druidów z ciemnogrodu, i wybierają PiS jako jedyną słuszną drogę (choć tych, nad czym ubolewam, jest najmniej). Środowisko tak zróżnicowane i spolaryzowane łączy się jednak podczas meczów i wówczas nie ważne są preferencje wyborcze i poglądy, choć musze przyznać że często moim kolegom platfusom ciężko przez gardło przechodziły słowa prawdy np. o niejakim Tusku, aczkolwiek przechodziły…

Często zdarza się, że w ruchu kibicowskim pojawiają się synowie oficerów MO/ZOMO itp. itd. I tutaj też jest stosowany pewien naturalny mechanizm selekcji, jeśli ktoś jest  z nimi to wówczas jest mendą, i tak to się toczy, oddzielanie ziarna od plew (nie wszystkich jednak da się namierzyć).

Normalną sprawa są częste prowokacje MO/ZOMO itp. itd., które zazwyczaj prowadzą do najcięższych oskarżeń pod adresem kibiców, byłem świadkiem tylu prowokacji stadionowych i okołostadionowych, że nie chce mi się o nich pisać.

Wątpię też (a propos kontroli), czy są jakieś większe akcje kibicowskie, o których nie wie policja. Po co im ta wiedza, jeśli nie przeciwdziałają? Po coś.

Jest jeszcze pielgrzymka kibiców na Jasną Górę, myślę że Rudy, Bronek i inni sodomici z palikociarni najbardziej tego nie mogą przeżyć. Byłem raz na takim spotkaniu, i oczywiście uwzględniając różne mankamenty i prowokacje, to jednak czuć coś wielkiego w takich chwilach, czuć wielki entuzjazm w narodzie, który w Tym Świętym i niszczonym przez setki lat Miejscu (w chwili obecnej lokalny częstochowski Rudy robi to metodycznie, i trzeba przyznać że ma dobrych nauczycieli i przewodników duchowych, w swym czerwonym środowisku opętańców i złodziei) jest dowodem, że tego entuzjazmu i wieki nie zmogą. Wierzcie mi.

Jest oczywiście jeszcze kilka sportów, obok piłki nożnej, na który chodzą prawdziwi mężczyźni, np. piłka ręczna, hokej, ale to przeważnie ci sami kibice co na piłce nożnej. O reszcie można zapomnieć, włączając w to żużel, który jest jeszcze bardziej śmieszny niż siatkówka, bo tam właściwie chodzą sami taksówkarze, (a wiadomo kto to taksówkarz), i dewianci którzy czekają na krwawe wypadki, no bywa też tak, że ktoś jest strasznie pogubiony i chodzi tam nie wiedzieć czemu.

Te metody powoli jednak zaczynają przynosić efekty, i tak np. na pewno udało się piłkarzom odebrać krzyż, którego znak przed każdym meczem, witając się z murawą, wszyscy bez wyjątku piłkarze, w każdej lidze, czy amatorskiej, czy juniorskiej, czy zawodowej czynili wychodząc na mecz. Tego jest już coraz mniej, a po tym co stało się z naszym najlepszym bramkarzem Przemkiem Tytoniem, który przed słynną obrona rzutu karnego w meczu z Grecją, uczynił znak krzyża przed milionami widzów na całym świecie wchodząc do bramki, już wiedziałem że nigdy nie zostanie bramkarzem reprezentacji, choć nie ma lepszego, a jego kariera została zatrzymana. Tylko przez jeden jedyny znak krzyża.

Odebrano również kibicom Stadion Śląski, tą Świątynię Futbolu,
w której kto choć raz był, wrażeń nie zapomni do końca życia, i tego hymnu śpiewanego przez tysiące gardeł na stojąco, gdzie wytworzony poziom decybeli w tzw. „kotle” przekraczał dopuszczalne polską normą limity hałasu, tam drżały nogi wszystkim.

Co do piłkarzy to jacy są każdy widzi, raczej grubo poniżej jakiejkolwiek średniej, tu nie ma o czym pisać, jednak to na pewno nie ich wina, a systemu szkoleniowego, który potrafi zarżnąć nawet najlepszy i największy talent na świecie, gdyby Messi urodził się w Polsce, skończył by tak jak gwiazdy młodzieżowego futbolu, Brożek czy Madej, którzy w wieku 16 lat kwalifikowali się do gry w reprezentacji, a już 4 lata później, tylko do podrzędnych ligowych drużyn, z problemami. A kibice swoje, i tak chodzą. Cóż robić jeszcze żeby im to obrzydzić?

Co w takim razie dzieje się z trenerami?, a no nic, nikt im nie wytłumaczył na czym polega futbol, a sami nie są w stanie się zorientować że najważniejszą zasadą w piłce jest jej prostota i radość z gry, jeżeli to się zabierze zawodnikom, to nie ma już nic. A kibice dalej chodzą. Mieliśmy 2 trenerów, Górski i ktoś przez przypadek zatrudnił Benhakera, oni wyciągnęli piłkarzy z kapelusza (wyłamali się z systemu) i dali im szansę, a efekty przyszły same. A co do Nawałki, to jak u niego w reprezentacji gra niejaki Mączyński, to już samo to wystarczy za komentarz. Oni też nie obrzydzili kibicom piłki. Co tu robić jeszcze?

A no chociaż kasę, może Euro im zrobimy i pobudujemy przestarzałe stadiony, murawę będziemy wymieniać na okrągło (stałe źródło dochodu) gawiedź wszystko kupi, a na mecze desygnujemy delegatów, nie kibiców. I tak tez zrobili, i co? I dalej nic?

No to zatrudnimy ekspertów komentatorów od futbolu, oni to załatwią, wzięli wyciągnęli najpierw specjalistów typu Kołtoń, który o piłce nie wiele może powiedzieć, ale mówi przez cały czas, rzadko kiedy z sensem, mało tego, może TW Wołek poradzi?, specjalista od futbolu południowoamerykańskiego, to już faktycznie kpina była największa, Wołek specjalista od futbolu? Ludzie tego nie kupują. Przemilczę także takich fachowców jak Cader, senior i junior, chyba się domyślacie dlaczego? Oni tez nie są w stanie odebrać kibicom zapału. Jedynym, który od czasu do czasu ma odwagę powiedzieć prawdę jest Kowalczyk, ale przy wszystkich jego żenujących komentarzach, jeden sensowny na nikim nie robi wrażenia, a jak za dużo mówi to się go dyscyplinuje. Strejlau, Engel, Tomaszewski oni wygadują takie głupoty, że nawet słabo orientujący się w futbolu kibic jest w stanie wyłapać ten fałsz, przeważnie ścisza się odbiorniki, chyba że jest ktoś taki jak Żewłakow, przy nim można się przynajmniej pośmiać.

Są jeszcze Żydzi, oskarżymy kibiców o antysemityzm, te wszystkie napisy na murach…no znacie, wszyscy widzieli, i o ile w latach 80, 90 to skutkowało, kibice wyzywali się od Żydów na wszystkich stadionach, o tyle później, już mało kto takich bluzgów używał, a dziś może w stosunku do jednego balansującego na krawędzi klubu z, którego pochodził słynny na całą Polskę kot (z Centralnej Polski) i dla wszystkich pisożerców, powiem że nie chodzi tu o kota Prezesa.

Co lub kto jest więc w stanie zniszczyć ruch kibicowski?, bo nawet brudny biznes zakładów funkcjonujący na całym świecie, z brudnymi działaczami, potężnymi organizacjami lokalnymi i międzynarodowymi służącymi jako pralnie pieniędzy, ustawianie meczów, fryzjerzy i rudy Boniek (najgorszy ze wszystkich prezesów), nie byli i nie są w stanie tego zrobić. A no nic mi nie przychodzi do głowy, z prostej przyczyny, bo my Polacy nawet jak się ze sobą kłócimy to przychodzi chwila, w której potrafimy się zjednoczyć, bo my cenimy sobie wolność (tu należy wstawić właściwą definicje wolności wg uznania, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci specjalnej troski Pani Kopacz)  i nic tego póki co nie zmieni. Bo wszak w tym wszystkim, ci biedni durnie nie są wstanie tego zrozumieć, już nie chodzi o piłkarzy, menedżerów, trenerów i innych złodziei, tu chodzi o coś innego. Amen.

tatarczuch
O mnie tatarczuch

Jeźli dłużej na to zezwolimy, i obojętnem patrzeć będziemy okiem na to znieważanie dziejów starożytnych naszego narodu; utracimy na koniec całkowicie historyą narodową, a nowi dziejopisowie w siebie tylko nam wierzyć rozkażą - Tadeusz Wolański

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo