uważam, że nie mam szans zrobić kariery politycznej, gdyż moja uroda jest zbyt łóżkowa
jedyne więc co mi pozostaje, to ciche, nieoficjalne doradztwo strategiczne
(polecam wywiad ze Staniszkis w 'Playboy'u', świetny)
weźmy taką Agnieszkę Pomaskę z trójmiejskiego PO - ona ma urodę polityczną, budzi wiarygodność
świetnie zrobiony serwis www, do tego sprzężenie z Facebookiem i Twitterem, czyli wszystko to, co mądre dziewczyki - chcące dojść do głosu we współczenej polityce - mieć powinny
ładna buzia, hiperaktywność (żagle, rowery, podróże), prymuska, samica alfa... pomyślałoby się - taka aktywistka to nie ma czasu na faceta, co więcej - facetem się nie zbrudzi - a tu proszę, obrączka na palcu
nawet ją polubiłam, z jednym się wszak nie zgadzam - uważam, że Marek Kondrat powinien dostać lokal na swoją winiarnię w Trójmieście, gdyż jest to świetna promocja dla miasta, a Kondratowi za rolę w "Dniu świra" po prostu się to należy - od rodaków w darze
wracając jednak do głównej mojej bolączki, a więc braku urody politycznej (przy nadmiarze łóżkowej) - mam duszę politycznej dziwki, zupełnie nie wiem, z jaką opcją miałabym się bratać
mam podobnie jak Marek Kondrat - najważniejszy jest dla mnie PKB, w końcu kończyłam ekonomię
i piszę wiersze, jak Isabel