Chevalier Chevalier
1068
BLOG

Odnowa biologiczna przyszłością narodu

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 35

Janusz Palikot pomysłów ma wiele. Ma też pomysł na edukację. Znalazł salomonowe rozwiązanie sporu - czy studia wyższe powinny być płatne, czy nie: nie może być tak, że studiowanie filozofii jest bezpłatne, a wieczorowe studia na politechnice są. Państwo powinno wyznaczać kierunki, które bez względu na formę własności uczelni są bezpłatne, bo dają szanse na pracę. Za darmo powinny być więc kierunki przydatne w biznesie, matematyka, przetwórstwo żywności, odnowa biologiczna, medycyna, informatyka. Za kierunki humanistyczne studenci powinni płacić, bo po nich młodzi idą na bezrobocie.

Jak widać, Janusz Palikot dzieli dziedziny wiedzy na "praktyczne" i "niepraktyczne", a głównym kryterium dla owej praktyczności ma być to, czy ukończenie danego kierunku daje szanse na pracę - pracę "dobrą", tj. dobrze płatną, nie jest to wprost powiedziane, ale można uznać, że założone ("kierunki przydatne w biznesie").

Rzecz nie jest jednak tak prosta, jakby się wydawało. Nie chodzi oczywiście o to, że jednak nie wszyscy absolwenci medycyny zarabiają dobrze, a nie wszyscy absolwenci filozofii - źle. Mówimy wszak o trendach ogólnych, a przypadki, że, dla przykładu, absolwent filozofii może się dobrze ożenić, i załapać się na dobry interes w procesie prywatyzacji, to sytuacje wyjątkowe, nie dające się przewidzieć. Problem z rozróżnieniem studiów praktycznych od niepraktycznych polega na czym innym - w samym wyborze specjalizacji są już przesłanki do tego, by jeden student okazał się successful, a innego czekał los postsocjalistycznego nieudacznika. Weźmy prawo - generalnie jego absolwenci zarabiają dobrze. Ale ci, który poświęcają się czysto teoretycznym studiom, np. nad historią prawa, lub etyką prawa - zwykle już nie tak dobrze. Albo socjologia - socjolog, który chciałby coś badać (po to, by badać), kroci zgarniać raczej nie będzie. Ale jest też, można to tak nazwać, praktyczny wymiar socjologii - praca w ośrodkach badania opinii, ośrodkach badania rynku, w agencjach PR, w niektórych NGO, tu już zarobki mogą się przedstawiać nieźle. I możemy się zgodzić, że są to prace przydatne w biznesie.  Nie inaczej jest w naukach ścisłych - chemik w korporacji może dobrze zarabiać (i być przydatny w biznesie), a chemik w instytucie badawczym może (w polskich realiach) zarabiać poniżej średniej krajowej, i dla biznesu zgoła jest nieprzydatny. Przynajmniej dla takiego wykorzystania nauki w biznesie, jak to Janusz Palikot pojmuje. Palikot, ponoć "nowoczesny" polityk, doceniający znaczenie "gospodarki opartej na wiedzy". W Palikotowym rozumieniu gospodarki opartej na wiedzy jakże ważną rolę odgrywa odnowa biologiczna. Z pewnością ważniejszą niż fizyka teoretyczna (ile zarabiają fizycy teoretyczni, a ile ludzie pracujący w gabinetach odnowy biologicznej?). Odnowa biologiczna to prawdziwe koło zamachowe rozwoju.

Jak zatem rozstrzygnąć kwestię płatności tych kierunków studiów, które mogą dać dobrze płatną pracę, ale mogą jej i nie dać? Wyjściem byłoby skłonienie studentów do jak najszybszego zadeklarowania specjalizacji, więcej, przyszłej drogi zawodowej. Chcesz być wziętym adwokatem lub radcą prawnym w korporacji - nie będziesz płacił za studia. Chcesz życie strawić na ślęczeniu nad Kodeksem Teodozjusza lub nad kapitularzami karolińskimi - płać za takie, nieprzydatne dla biznesu, fanaberie.

 

Można by wzruszyć ramionami, że takie brednie głosi, bądź co bądź, doktor filozofii. Janusz Palikot z pewnością wie, że nie tylko nie da się tak prosto, jakby nożem uciął, oddzielić "praktycznych" dziedzin wiedzy od "niepraktycznych"; Janusz Palikot z pewnością wie, że i te "praktyczne" praktyczność swą zawdzięczają wykorzystaniu osiągnięć nauki uprawianej zupełnie "niepraktycznie" - bo dla niej samej. Jeśli zatem Janusz Palikot głosi takie brednie, to znaczy, że może wygłosić dowolne. Nie on jeden, wśród naszych polityków. Tylko po co głosować na Ruch Poparcia Palikota, jako na ponoć realną kontrpropozycję wobec "kartelu czworga"? Zamiast kartelu czworga będziemy mieli kartel pięciorga, którego nowy uczestnik przejmie wszystkie najgorsze cechy pozostałej czwórki.

 

PS

Bardzo dobry tekst o niespełnionych nadziejach tych, którzy wybrali "przyszłościowe", "praktyczne", "przydatne w biznesie" kierunki studiów.

 

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka