Pradziadek Pradziadek
304
BLOG

Samorząd w mojej fabryce (cz. VII, SOCJALISTYCZNY KONCERN)

Pradziadek Pradziadek Rozmaitości Obserwuj notkę 20

Od samego początku wdrażania reformy gospodarczej, której istotą miały być samodzielne, samorządne i samofinansujące się przedsiębiorstwa, podejmowane były próby powrotu do starych metod zarządzania. Ledwo zlikwidowano zjednoczenia i utworzono dobrowolne zrzeszenia, a już powstała inicjatywa tworzenia zrzeszeń obligatoryjnych lub innych form koncentracji przemysłu, takich jak gwarectwa w górnictwie, czy „Megat” w przemyśle urządzeń energetycznych, ograniczających samodzielność przedsiębiorstw. Takie próby koncentracji przemysłu nie ominęły także branży elektronicznej.

        W samym środku lata, 30 lipca 1985 r., Rada Zrzeszenia Przedsiębiorstw Przemysłu Elektronicznego „Unitra”, w którego skład wchodziło również nasze przedsiębiorstwo, zatwierdziła koncepcję utworzenia tzw. Socjalistycznego Koncernu Przemysłu Elektronicznego. Koncepcja była kontrpropozycją Rady Zrzeszenia „Unitra” wobec zamiarów ministra hutnictwa i przemysłu maszynowego utworzenia zrzeszenia obligatoryjnego zamiast funkcjonującego wtedyzrzeszania dobrowolnego. Docelowo w skład koncernu miały wejść m.in. przedsiębiorstwatworzące wtedy kilka zrzeszeń, w tym „Unitra”, bank, jednostki naukowo-badawcze, jednostki handlu zagranicznego i wewnętrznego oraz jednostki budowlano-montażowe. Przedsiębiorstwa wchodzące w skład koncernu miały wprawdzie zachować osobowość prawną, lecz praktycznie traciły samodzielność. Zamierzano je bowiempozbawić możliwości decydowania o tak zasadniczych sferach działalności jak plany roczne i wieloletnie, inwestycje, handel zagraniczny i wewnętrzny, kształtowanie cen, zaopatrzenie materiałowe i kooperacyjne, prace naukowo-badawcze, stosunki z centrum gospodarczym i innymi przedsiębiorstwami. Wszystkie tefunkcje przejąłby koncern. Władzę w koncernie miały sprawować zgromadzenie stron umowy, rada nadzorcza i zarząd. Prezesa koncernu powoływać miał prezes Rady Ministrów na wniosek rady nadzorczej. W skład zgromadzenia oprócz dyrektorów przedsiębiorstw z głosem stanowiącym mieli wejść przedstawiciele rad pracowniczych z głosem doradczym. I na tymkończył się udział załogi we współzarządzaniu koncernem. Ponadto autorzy koncepcji milcząco zakładali, że w przedsiębiorstwach wchodzących w skład koncernu pozostaną samorządy. Radę Zrzeszenia „Unitra” tworzyli dyrektorzy i przedstawiciele rad pracowniczych wszystkich przedsiębiorstw wchodzących w jego skład. Wszyscy oni dostali projekt koncepcji utworzenia koncernu z dość dużym wyprzedzeniem i mieli możliwość dokładnego jego przeanalizowania.

        Nasza rada pracownicza zdążyła zasięgnąć opinii specjalistów i posiadała ekspertyzy dr. Huberta Izdebskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr. Marka Dąbrowskiego, ekonomisty z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Obydwaj eksperci (obecnie od wielu lat już profesorowie) bardzo krytycznie ocenili koncepcję koncernu. Ich opinie obnażały elementarne braki zaproponowanej koncepcji. Zwrócono uwagę na brak podstaw prawnych do tworzenia proponowanego typu organizacji gospodarczej, ponieważ autorzy koncepcji w sposób nieuprawniony połączyli regulacje zawarte w Kodeksie Handlowym i w ustawie o przedsiębiorstwach państwowych. Wytknięto też to, że koncepcja koncernu była rażąco sprzeczna z duchem reformygospodarczej, bo znamionowała powrót do starych, nieskutecznych i nade wszystko skompromitowanych metod zarządzania, opartych na systemie rozdzielczo-nakazowym. W projekcie dokonano zabiegu faktycznej likwidacji samodzielności, samorządności i samofinansowania przedsiębiorstw, przy zachowaniu ich formalnejo sobowości prawnej. Wszystkie decyzje strategiczne dotyczące przedsiębiorstw, ich stosunków z innymi przedsiębiorstwami koncernu oraz z otoczeniem zewnętrznym miały przejść w gestię koncernu. Daleko posunięta centralizacja środków prowadziła jednocześnie do naruszenia samofinansowania przedsiębiorstw. Struktura organizacyjna koncernu właściwie odbierała samorządom przedsiębiorstw wpływ na decyzje dotyczące współzarządzania przedsiębiorstwem. W konsekwencji brakowało przedstawicieli samorządu z głosem stanowiącym w zgromadzeniukoncernu i radzie nadzorczej. Znaczne ograniczenie samodzielności przedsiębiorstw wchodzących w skład koncernu oznaczałolikwidację kompetencji stanowiących organów samorządów tychprzedsiębiorstw, a tym samym ograniczenie podmiotowości załóg. Pozbawienie przedsiębiorstw i ich załóg samodzielności i samorządności zwalniało je zarazem ododpowiedzialności. Konsekwencją utworzenia koncernu była pełna monopolizacja branży elektronicznej, co było szczególnie niebezpieczne dla konsumentóww w warunkach funkcjonowania gospodarki pozbawionej konkurencji międzynarodowej na rynku wewnętrznym oraz z powodu istnienia silnego rynku producenta na rynku dóbr inwestycyjnych i konsumpcyjnych. Brakowało rzetelnego uzasadnienia ekonomicznego celowości utworzenia koncernu. Korzystne relacje ekonomiczne, jakie uzyskiwały przedsiębiorstwa dobrowolnego Zrzeszenia „Unitra”,przemawiały za utrzymaniem dotychczasowej formy organizacyjnej. W pierwszym półroczu 1985r. przedsiębiorstwadobrowolnego Zrzeszenia „Unitra” wykonały zadania produkcyjne w 112%, przy dynamice płac 110%, podczas gdy inne zrzeszenia (obliga­toryjne) w resorcie przemysłu maszynowego zadań nie wykonywały mimo osiąganej dynamiki płac rzędu 120%. W tej sytuacji używanie frazesów o potrzebie „przyspieszenia rozwoju przemysłu elektronicznego” i „zabezpieczenia celów określonych w programie elektronizacji gospodarki narodowej” nie było przekonujące. Należało raczej dążyć do doskonalenia funkcjonowania dotychczasowego, dobrowolnego Zrzeszenia Przedsiębiorstw Przemysłu Elektronicz­nego„Unitra” w celu osiągania coraz lepszych efektów jego działalności. Rada Zrzeszenia jeszcze w maju utrzymywała, że koordynacja działań przedsiębiorstw przemysłu elektronicznego „może być osiągnięta przez utrzymanie obecnej formy Zrze­szenia dobrowolnego, z tym że nie powinno to wykluczać możli­wości i innych form organizacyjnych przedsiębiorstw w ramach Zrzeszenia lub poza nim, np. spółki akcyjne, przedsiębiorstwawielozakładowe, centra naukowo-produkcyjne itp.” Uważano nawet wówczas, że „w realizacji programu elektronizacji gospodarki narodowej istotną rolę mogą odegrać wyspecjalizowanemałe, zatrudniające 200 – 300 osób jednostki tworzone w miarę potrzeb w ra­mach lub obok przedsiębiorstw dużych”. Trudno było niepodzielić tego stanowiska Rady Zrzeszenia, które było przecież formułowane na podstawie doświadczeń wynikających z kilkuletniej działalności Zrzeszenia„Unitra”.

        Tak się złożyło, że to ja byłem upełnomocnionym przedstawicielem rady pracowniczej przedsiębiorstwa i zabierałem głos w jej imieniu podczas posiedzenia Rady Zrzeszenia „Unitra”, bo zastępowałem Jula w czasie jego urlopu. Okazało się, że dzięki naszym ekspertom byłem najlepiej przygotowanym mówcą, który wziął udział w dyskusji. Mając obszerne, parostronicowe ekspertyzy, odczytałem je podczas sesji Rady Zrzeszenia i tym samym moja wypowiedź była znacząca. Byłem na pewno trochę stremowany, bo pierwszy raz występowałem na takim forum. Dlatego bardzo dobrze pamiętam okoliczności i atmosferę towarzyszące przyjmowaniu koncepcji koncernu przez Radę Zrzeszenia. Zapamiętałem i to, że żaden z dyrektorów nie miał odwagi jawnie zgłosić wątpliwości, mimo że przedstawiona przeze mnie krytyka była druzgocąca. Wszyscy dyrektorzy, którzy zabierali głos, bronili koncepcji koncernu, starannie omijając argumenty zawarte w ekspertyzach. Dyskusja przypominała rozmowę ślepego z głuchym o kolorach. Nic dziwnego, że koncepcja koncernu została przyjęta stosunkiem głosów (42-za, 6-przeciw, 7-wstrzymujących się). Wśród nie głosujących za projektem było jedenastu przedstawicieli radpracowniczych oraz dwóch dyrektorów. Tylko dwóch i aż dwóch. Były to przecież czasy, kiedy dla dyrektorów mianowanych ważniejsze od przyjęcia rozsądnego stanowiska było wykazanie się lojalnością wobec władz zrzeszenia. A wszystko dlatego, bo nie sposób było przewidzieć, kiedy taki dyrektor będzie musiał zabiegać o poparcie zrzeszenia w celu załatwienia jakiejś sprawy.

        Bardzo przeżywałem tę sesję i gorycz porażki, za jaką uważałem wtedy przyjęcie koncepcji koncernu przez Radę Zrzeszenia„Unitra”. Będąc pewnym swoich racji, odważyłem się nawet po raz pierwszy opisać całe zdarzenie w „Życiu Gospodarczym”. Opublikowano wtedy mój krótki, krytyczny tekst dotyczący koncepcji koncernu i tak się zaczęła moja współpraca z tym tygodnikiem. Byłem przekonany, że moja wypowiedź sprowokuje ostrą polemikę ze strony któregoś z dyrektorów, którzy z takim oddaniem bronili idei koncernu. Nachodziłem nawet kilka razy redakcję, by się upewnić, czy ktoś mi nie rzucił rękawicy, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu mój tekst pozostał bez odpowiedzi. Wykluczam taką możliwość, by żaden z kilkudziesięciu dyrektorów „Unitry” nie czytał „Życia Gospodarczego”, bo w tamtych czasach był to tygodnik opiniotwórczy i odgrywał podobną rolę, jak dzisiaj „Rzeczpospolita”. Ich milczenie tłumaczyłem sobie wtedy brakiem akceptacji dla koncepcji utworzenia koncernu, który miał ubezwłasnowolnić przedsiębiorstwa, mimo że głosowali za nim, bo górę wziął oportunizm. Zamiast repliki ze strony któregoś z dyrektorów „Unitry” doczekałem się wsparcia ze strony eksperta mojej rady Zbigniewa Winiarskiego, który dwa tygodnie po mnie opublikował w tym samym piśmie krytyczny artykuł dotyczący socjalistycznego koncernu.

        Tak naprawdę akceptacja przez Radę Zrzeszenia koncepcji utworzenia koncernu nie przesądzała niczego, bo przedsiębiorstwo nie mogło do niego przystąpić bez zgody rady pracowniczej. Dlatego większe znaczenie miał sposób głosowania przedstawicieli rad pracowniczych niż dyrektorów, bo na tej podstawie można było przewidzieć, które rady nie wyrażą zgody. A takich emisariuszy rad, którzy nie poparli tej koncepcji, zebrało się niemało. Problem polegał na tym, że niewiele rad potrafiło zdobyć ekspertyzy, które były bardzo przydatne przy podejmowaniu uchwał. Jak się później okazało – znaleźliśmy i na to sposób.

Zgodnie z przewidywaniami moja rada pracownicza odrzuciła propozycję przystąpienia naszego przedsiębiorstwa do Socjalistycznego Koncernu Przemysłu Elektronicznego. Decyzję w tej sprawie rada podjęła jednomyślnie. W celu ułatwienia podjęcia właściwej decyzji radom pracowniczym i dyrektorom przedsiębiorstw wchodzących w skład Zrzeszenia„Unitra” postanowiliśmy przesłać im naszą uchwałę, ponieważ zawierała obszerne uzasadnienie negatywnego stanowiska opartego na wspomnianych ekspertyzach. Zdecydowaliśmy też nadać sprawie duży rozgłos i przekazać stanowisko w sprawie koncernu do Sejmu, Rady Państwa, KC PZPR i do najbardziej poczytnych tygodników i dzienników, w tym do „Życia Gospodarczego”, „Polityki”, „Rzeczpospolitej” i „Życia Warszawy”. Zupełnie nieoczekiwanie p.o. dyrektor wstrzymał publikację tej uchwały. Chodziło mu zapewne o pokrzyżowanie naszych planów i niedopuszczenie do upowszechnienia krytycznego stanowiska, ale jego wysiłki spełzły na niczym. Udało nam się bowiem powielić i wysłać uchwałę, tyle że zrobiliśmy to na własny koszt, po przeprowadzeniu zrzutki na ten cel. Wstrzymując publikację uchwały, dyrektor zobowiązał się zmienić decyzję, jeżeli rada uzyska na to zgodę z Okręgowego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk. Było to ewidentne nieporozumienie, ponieważ to właśnie dyrektor, jako wydawca, powinien zabiegać o taką zgodę, a nie Rada. Podjęliśmy nawet w tej sprawie odpowiednią uchwałę, w której, korzystając z opinii eksperta, przedstawiliśmy wykładnię wskazującą, jak należy postępować w takich wypadkach.

Ta pierwsza próba koncentracji przedsiębiorstw przemysłu elektronicznego zakończyła się porażką autorów tego pomysłu, bo w końcu się z niego wycofano. Nie wiem, czy był to efekt oporu rad pracowniczych, czy formalnych wad projektu, na które zwrócili uwagę eksperci naszej rady pracowniczej. A może siły zwolenników reformy były wtedy większe niż dwa lata później, gdy pod pretekstem wprowadzania II etapu reformy gospodarczej rozpoczęto odwrót od niej, ograniczając stopniowo samodzielność przedsiębiorstw i koncentrując różne gałęzie przemysłu?

Pradziadek
O mnie Pradziadek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości