- To oświadczenie pokazuje, jak kończy się polityka większości naszego establishmentu, który nie bronił polskich interesów w relacjach polsko-niemieckich. To oświadczenie jest zakwestionowaniem wyniku II wojny światowej, zakwestionowaniem granic. Taka jest prawda - stwierdził Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w Szczecinie.
Dla prezesa największej partii opozycyjnej w Polsce nie ma znaczenia, że od II Wojny Światowej minęło 64 lata w pokoju na naszym kontynencie. Nie ma znaczenia, że zarówno Polska i Niemcy są w Unii Europejskiej, w której żadne państwo nie kwestionuje granic. Nie ma znaczenia, że w ramach prawa unijnego każdy obywatel każdego państwa ma swobodę zamieszkania na terenie całej UE i nie trzeba w tym celu łamać międzynarodowych ustaleń.
Liczy się tylko doraźny interes polityczny, by wzbudzić resentymenty. Wysłuchałem dzisiaj europosła Bielana, który z kamienną miną twierdził, że naprawdę wierzy w to, że Niemcy chcą zmienić nasze granice. Pewnie z zaświatów słyszał to Gomułka i uśmiechał się na myśl, że jego idee są wiecznie żywe.
Niestety, nie mogę napisać więcej, bo bardzo się spieszę. Muszę jechać do sklepu, by kupić walizkę, by jak najszybciej się spakować. Trzeba się spieszyć, bo jak przyjdą Niemcy, to nie będzie zmiłuj. Jedyna nadzieja w Rybitzkym i europośle Czarneckim, że zorganizują partyzantkę w Dolinie Baryczy i nie oddadzą piastowskiego Wrocławia we wraże ręce.
Przepraszam, że nie będę mógł odpisać, ale natychmiast udaję się w Kocie Góry, by wypatrywać niemieckich oddziałów łamiących polskie szlabany graniczne. A kto wie, może najpierw dojrzę maszerującą V kolumnę.
