Sed3ak Sed3ak
321
BLOG

Bronisław Bez Wąsów.

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 1

Media na jednym tchu celebrują „historyczny sukces negocjacyjny rządu”; donoszą o tym, jak to nasz Ukochany Przywódca dziarsko pokroił tort, będący metaforą wydojonej od Unii kasy, wzmacniając jednocześnie jego przekaz o tym, jak to pośród trudów i znojów świata doczesnego nie mógł bidulek-pan premier spać, wypocząć i przygotować się należycie do brukselskiego szczytu, bo przeszkadzało mu głośne chrapanie ministra Arabskiego (swoją drogą ciekawe, że po Smoleńsku Arabski może jeszcze spać lekko, niczym suseł…). Dzisiaj do chóru wujów dołączył Pierwszy Wujek Rzeczpospolitej – prezydent Bronisław Komorowski; uwieczniony już za życia i jeszcze w trakcie sprawowania urzędu przez panegirzystów jako Bronisław Bez Wąsów.
 
Dla mnie jest to wielka lekcja polityki europejskiej, w której warto budować porozumienia i sojusze, a nie warto się awanturować i protestować w sposób jałowy” – przekonuje głowa naszego państwa; w dalszej części swojego wystąpienia sprzed Belwederu Komorowski raczy lichotą opozycję tzw. kadłubową, za fakt „wspierania rządu” w trudzie negocjacji; „opozycję destrukcyjną” prezydent RP potępia w czambuł.
 
No cóż, ktoś kiedyś zażartował, odnosząc się do publicznego postulatu by obecny lokator Belwederu wyjawił stan swojego zdrowia, że wystarczy, aby Bronisław Komorowski otworzył usta, a każdy może się naocznie przekonać, jaki jest stan jego zdrowia… Niedawno minęła połówka jego kadencji w Pałacu Namiestnikowskim. Cały ten okres, wliczając zeszłoroczne obchody Święta Niepodległości, Komorowski wykorzystywał do dzielenia Polaków, podtrzymywania społecznych napięć i emocjonalnych rozwarstwień, wyrosłych zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej. Dzisiejszy jego komentarz do wyników szczytu unijnego to jeszcze jeden dowód na to, że obecny piastun najwyższego urzędu w RP nie chce być neutralną politycznie głową państwa, gotową wykorzystywać swój autorytet do gaszenia politycznych pożóg, czy pomniejszych żarliwości.
 
Wystąpienie Komorowskiego to kolejny przykład tego, że Ci wszyscy którzy cieszą się z „niesamowitego” sukcesu negocjacyjnego rządu powinni być traktowani, jako ta lepsza,  europejska, postępowa i słuszna część społeczeństwa, w przeciwieństwie do tych, którzy uprawiają awanturnictwo i warcholstwo (wskazywanie „sił ciemności” po imieniu wydaje się być w tym momencie zbędne). Z miejsca szczerze polecam wczorajszy felieton Rafała Ziemkiewicza z interia.pl („Brukselski bal wampirów”), w którym publicysta ten przytacza dość sensowne kontrargumenty nad zasadnością twierdzenia, że członkowstwo w Unii i kroplówka dotacji z Brukseli rzeczywiście nas rozwija i popycha cywilizacyjnie do przodu. Skrótowo można odwołać się jedynie do przykładów enerdowskich autostrad; najnowocześniejszych dróg szybkiego ruchu w Europie, bo zbudowanych przez Niemców dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych. Zaniedbania infrastrukturalne landów byłego NRD oraz słabość instytucji państwowych na terenach zamieszkałych przez Ossi, jak też ogólnie panująca na tych ziemiach bieda sprawiły, że większość tamtejszych autobahnów marnotrawieje i podupada (jeśli nie zostanie dopompowana z „zachodniej” kasy), gdyż lokalne władze nie mają środków na ich ustawiczną modernizację. Rzucam temat do prześledzenia i pogłębienia.
 
Wracając jednak do prezydenta i chóru wujów go okalających. Porówna ktoś dla przykładu i z ciekawości jaka była reakcja medialna na „niewątpliwy sukces” negocjacyjny pisowskiego rządu Kazimierza Marcinkiewicza, gdy w grudniu 2005r. ówczesny premier przyjechał do kraju z wieścią, że w latach 2007-2013 Polska zostanie wspomożona 67,5 mld unijnych euro? Entuzjazm po stronie „postępu” wyraził wówczas co najwyżej komiczny Wojciech Olejniczak, rzucając w eter stwierdzenie „Kaziu, dobra robota!”. Zresztą, spisując hipokryzję mediów w temacie oceny rządów PiS i jej satelitów, można by stworzyć tomidło opasłe bardziej, niż Biblia. Media mają swoje cele, układy i podłączenia. W ich interesie jest, aby gwarantujące im status quo pasożytnicze względem społeczeństwa rządy trwały jak najdłużej.
 
Ale prezydent powinien pojąć (jakkolwiek trudne może to być zadanie dla człowieka obecnie sprawującego tę zaszczytną funkcję), iż głowa państwa nie jest po to, by dzielić, stygmatyzować i wykluczać poza nawias. Doprawdy ciężko jest zrozumieć, dlaczego Najwyższy Przedstawiciel RP wykorzystuje każde publiczne wystąpienie (pamiętajmy chociażby o „zdaniu egzaminu przez państwo” po katastrofie smoleńskiej i „państwie przestrzegającym procedur” po awaryjnym lądowaniu kapitana Wrony na lotnisku Chopina), by wyrazić swoją wzgardę dla opozycji? Jest to zachowanie godne politycznej szumowiny lub w najlepszym przypadku załganego hipokryty, ale nie prezydenta RP.
 
P.S. – Ukuliśmy za młodu wraz ze swoim przyjacielem takie powiedzonko; na pytanie, jak wygląda ktoś, dajmy na to z kaskiem na głowie; zawsze odpowiadaliśmy sobie nawzajem – wygląda… powiedzmy jak tuman z kaskiem na głowie. Naprawdę, wolę nawet się głośno nie zastanawiać, jak w tym kontekście wygląda pan prezydent Bronisław Komorowski po ogoleniu wąsów? Oby w drugiej połówce swojej prezydentury dawał on jak najmniej powodów do tego typu rozważań.
Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka