I okazało się, że gorzelniany to kapuś. Właściwie kapuś to mało powiedziane. To coś więcej niż kapuś - to taki zakłamany donosiciel-pomawiacz. Cała ta sytuacja pasuje mi do dawnych szpicli donoszących do bezpieki. Myślę, że spokojnie można by znaleźć gdzieś w ubeckim archiwum donos w takim stylu:
"prawdopodobnie to on powiedział, bo ja choć osobiście tego nie słyszałem, to wcześniej słyszałem jak opowiadał dowcip szkalujący naszą socjalistyczną ojczyznę i władzę ludową"
Taka postawa jest ponadczasowa. Ten rodzaj bycia zakałą jest niezależny od systemu, czasu i miejsca. Najgorsze co może być, to mieć takiego za kolegę w szkolnej ławce. Tak, bywają zakały w stylu "proszę pani, a on powiedział...", ale to jest jeszcze gorsza zakała - taka w stylu "proszę pani, a on chyba powiedział..." To najgorszy rodzaj zakały, jaką można sobie wyobrazić. Ohyda.